Katarzyna Dowbor na telewizji zjadła zęby. Przez lata pracowała w Telewizji Polskiej, jednak podziękowano jej na krótko przed jubileuszem trzydziestolecia pracy. Szybko jednak zainteresowała się nią Nina Terentiew i zatrudniła Dowbor do prowadzenia nowego wtedy formatu w Polsacie - "Nasz nowy dom". Przez dziesięć lat widzowie zdążyli przyzwyczaić się do prowadzącej, bez której nie wyobrażali sobie tego programu. Gdy jednak stanowisko dyrektora programowego objął Edward Miszczak, zaprowadził porządne zmiany w stacji i zwolnił Dowbor. To wywołało olbrzymi szum w mediach i sprzeciw fanów prezenterki.
Katarzyna Dowbor otwarcie mówiła, że ma nadzieję, że koniec jednej przygody oznacza początek kolejnej. I jak się okazuje, nowe drzwi otworzyły się przed nią niezwykle szynko. Już na początku lipca prezenterka pochwaliła się zdjęciami z planu.
Szykuję dla was niespodziankę - tajemniczo podpisała zdjęcia.
Fani nie kryją ekscytacji. Już spekulują, że prezenterka została twarzą nowego programu i zastanawiają się, czym dokładnie jest ten "tajemniczy projekt" Dowbor. "Ja bym panią widziała w "Dzień dobry TVN", "Sądząc po zdjęciach, to będzie coś z modą damską. Super, że będzie Pani w TVN", "Pani Kasiu, widzę panią w TVN Style. W jakimś programie dla fajnych babeczek może, jakieś fajne, szczere rozmowy. Ale się cieszę, że pani nie zniknie z telewizji" - piszą w komentarzach.
Prezenterka po odejściu z Polsatu nie kryła rozżalenia. Nie ma w tym niczego dziwnego - programowi "Nasz nowy dom" oddała dziesięć lat życia, a w wywiadach podkreślała, że zżyła się z ekipą i uczestnikami.
Nie pamiętam żadnej pochwały. Poczułam się upokorzona, dostałam komunikat, że spowalniam ten pociąg. Nie mając argumentu dotyczącego moich umiejętności zawodowych, zastosowano taki - nieprawdziwy - że nie daję rady fizycznie i psychicznie. Myślę, że właśnie o upokorzenie chodziło. Ale dostałam od dyrektora Miszczaka ogromny bukiet kwiatów - powiedziała w rozmowie z serwisem wysokieobcasy.pl.
Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.