Dorota Wellman uchodzi za jedną z najbardziej lubianych prowadzących "Dzień dobry TVN". Niezmienne prowadzi wydania u boku Marcina Prokopa. Widzowie pokochali ją za wspaniałe podejście do gości oraz serdeczność, którą okazuje podczas przeprowadzanych wywiadów. Sama jednak niezbyt chętnie wypowiada się na temat życia prywatnego. Ostatnio zrobiła wyjątek i zdradziła, co ją spotkało we Włoszech.
Dorota Wellman cztery temu wybrała się na wymarzoną wycieczkę nad jezioro Como we Włoszech. Ten region niemal od zawsze ją pasjonował. Kiedy w końcu dotarła na miejsce, siadła na brzegu i podziwiała krajobrazy. Nagle dosiadł się do niej mężczyzna, który zapytał, jak jej się podoba we Włoszech. Nie obejrzawszy się, odparła, że od dawna marzyła o tym, żeby się tu wybrać i zatrzyma się tu jedynie na dobę.
On zapytał mnie, czy jestem crazy. Odpowiedziałam, że zdecydowanie tak, ale właśnie tak się realizuje marzenia. Rozmawialiśmy przez jakiś czas. Wtedy kątem oka spostrzegłam, że ja jednak tego mężczyznę znam skądś i to nawet powiedziałabym, że dosyć dobrze, choć nie osobiście - wspominała Dorota Wellman w programie "Bardzo Bardzo Serio".
Dorota Wellman długo nie patrzyła na rozmówcę, aż w końcu kątem oka dostrzegła znajomą twarz. Wtedy zorientowała się, że przysiadł się do niej sam George Clooney znany między innymi z "Batmana" czy "Ostrego dyżuru". Aktor zapytał, czy miałaby ochotę zrobić sobie wspólne zdjęcie, jednak odmówiła. "On zapytał mnie na końcu, czy chcę zrobić sobie z nim zdjęcie. Powiedziałam, że nie. Myślę, że to go zbiło z pantałyku, czymkolwiek pantałyk jest, bo był to George Clooney, który mieszka nad jeziorem Como. Wszyscy sobie z nim robili zdjęcia poza mną" - dodała. Dziennikarka liczyła jednak po cichu, że zaprosi ją na kawę. "Byłam przekonana, że mnie poczęstuje kawą, którą reklamuje, ale nie".