• Link został skopiowany

Rzeźniczak nazwał byłą "dziewczyną na telefon" i nasłał na nią opiekę społeczną. "To nadawało się do sądu"

Jakub Rzeźniczak w rozmowie z Żurnalistą przyznał się, że nasłał na Eweliną Taraszkiewicz opiekę społeczną.
Jakub Rzeźniczak, Ewelina Taraszkiewicz
Instagram.com/jakubrzezniczak25,ewelatarasz

Występ Jakuba Rzeźniczaka w podcaście Żurnalisty jest ostatnio jednym z najgorętszych tematów w show-biznesie. W bardzo wylewnym i osobistym wywiadzie zawodnik Kotwicy Kołobrzeg otworzył się na temat swoich poprzednich - dość burzliwych - związków, niejednokrotnie rzucając kontrowersyjne tezy. Piłkarz w mało pochlebnych słowach wypowiedział się też na temat Eweliny Taraszkiewicz, z którą ma córkę Inez.

Zobacz wideo Rzeźniczak odpowiada na zarzuty Magdy Stępień

Rzeźniczak przyznał się do nasłania opieki społecznej na Taraszkiewicz

Rzeźniczak podczas wywiadu przyznał się, że swego czasu nasłał opiekę społeczną na Ewelinę Taraszkiewicz. Zrobił to z powodu wiadomości od opiekunki córki, która miała w mało pochlebnych słowach opisać metody wychowawcze Taraszkiewicz. "Tak, to prawda, że zawiadomiłem opiekę społeczną. Zrobiłem to po tym, jak odezwała się do mnie opiekunka, która zajmowała się Inez przez długi czas. Powiedziała mi, bym zrobił porządek z niektórymi rzeczami i tak też zrobiłem" - podkreślił piłkarz.

W dalszej fazie wypowiedzi Jakub Rzeźniczak dodał, że sąd uwierzył w zeznania opiekunki na temat sposobu opiekowania się dzieckiem przez Ewelinę Taraszkiewicz. "To co opiekunka zeznała w sądzie, to nie nadawało się do opieki społecznej, tylko do sądu, by odpowiednio na to zareagować. I sąd dał wiarę w te zeznania" - wyznał były zawodnik Wisły Płock.

Jakub Rzeźniczak nie ma siły walczyć o prawa do opieki nad córką

Przypomnijmy, że Rzeźniczak podczas rozmowy z Żurnalistą przyznał także, że nie zamierza już dłużej walczyć z Taraszkiewicz o prawa do opieki nad Inez. "Prawdopodobnie władza rodzicielska będzie mi ograniczona i szczerze mówiąc nie mam siły już o o to walczyć. Każde moje spotkanie z Eweliną kończy się awanturą. Gdy wróciłem do Płocka z Azerbejdżanu starałem się brać Inez do siebie na 2-3 dni, ale za każdym razem kończyło się to kłótnią Magdy z Eweliną. Ewelina ma problemy z utrzymaniem emocji przez swoje zaburzenia" - zaznaczył.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: