Tak jak setki tysięcy innych Polaków, celebryci zdecydowali się uczestniczyć w organizowanym 4 czerwca Marszu Wolności. Wśród maszerujących zobaczyć można było także Małgorzatę Rozenek i Radosława Majdana, którzy na wydarzenie zabrali ze sobą trzyletniego synka Henryka. Fanom się to nie spodobało.
Małgorzata Rozenek dała się już poznać jako gwiazda, która absolutnie nie boi się wyrażać swoich poglądów politycznych publicznie. Szczególnie aktywnie działa w tematach związanych ze in vitro. Działa nawet w Komitecie Inicjatywy Ustawodawczej "Tak dla In Vitro", gdzie jest wiceprzewodniczącą. Kilka lat temu uczestniczyła również w marszach organizowanych przez Strajk Kobiet po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Gwiazda pojawiła się także w ostatnią niedzielę podczas Marszu 4 czerwca. Razem z politykami, innymi celebrytami oraz tysiącami Polek i Polaków szli, manifestując przeciwko obecnym rządom. Razem nieśli flagę biało-czerwoną i wykrzykiwali hasła sprzeciwu wspólnie z tłumem. Wszystko zrelacjonowali w mediach społecznościowych.
Prezenterka i były piłkarz na niedzielną manifestację zabrali syna - Henryka oraz dzieci gwiazdy z poprzedniego małżeństwa, Tadeusza i Stanisława. Całą rodziną dumnie maszerowali przez Warszawę. Jednak nie wszyscy internauci byli zachwyceni tym, co gwiazda opublikowała w na profilu na Instagramie. W komentarzach wybuchła prawdziwa burza.
Niektórym obserwatorom nie spodobało się to, że małżeństwo wzięło ze sobą trzyletnie dziecko. Innym natomiast nie odpowiadało to, że Henio porusza się jeszcze w wózku, nie zwracając uwagi na to, że kilkugodzinny marsz dla małego chłopca może być po prostu zbyt męczący, żeby pokonać tę trasę na pieszo. Internauci zaczęli krytykować parę w komentarzach, wyrażając swoje niezadowolenie. "W wózku jeszcze szkrab? Robicie mu krzywdę", "Mały ma problemy z chodzeniem? Mamuśka nie karm tyle młodych. Pozwól tacie wziąć ich na spacer/boisko" - pisali pod postem. Wygląda jednak na to, że ani Radosław Majdan, ani Małgorzata Rozenek nie przejęli się hejtem i cieszą się z tego, że wyszli w niedzielę manifestować z resztą Polski. W żaden sposób nie odnieśli się do komentarzy. To jednak nie pierwszy raz, gdy prezenterka spotyka się z krytyką za wożenie syna w wózku. O tę kwestię zapytaliśmy specjalistę.