W niedzielę przez ulice Warszawy przeszedł marsz opozycji, zwołany przez Donalda Tuska. Z nieoficjalnych szacunków policji wynika, że w wydarzeniu miało wziąć udział około 150 tysięcy osób. Politycy Platformy Obywatelskiej przekonują z kolei, że było na nim obecnych nawet pół miliona obywateli. Podczas marszu na warszawskich ulicach można było spotkać m.in. wiele gwiazd, takich jak, chociażby Magda Mołek, Małgorzata Rozenek-Majdan, Karolina Korwin Piotrowska, czy Joanna Przetakiewicz.
Kasia Tusk opublikowała w niedzielę podsumowanie marszu na swoim Instagramie, w którym podziękowała wszystkim za wsparcie, jednocześnie ostrzegając obywateli przed działaniami Prawa i Sprawiedliwości. Córka inicjatora niedzielnego wydarzenia uważa, że partia rządząca będzie robiła wszystko, co w jej mocy, by zmanipulować Polaków.
I powiem wam, co teraz będzie. Będą wyszydzać, będą zohydzać, będą mówić, że te pół miliona było przekupione, zmanipulowane, nieświadome czy agresywne. Będą próbować robić wszystko, aby udowodnić, że to było nic, bo w głowach im się nie mieści, że tyle ludzi wyszło dziś na ulicę z czystego poczucia obowiązku.
"Z wiarą, że ich głos ma znaczenie. I nie licząc w związku z tym na aplauz czy profity. Być może usłyszycie w jakichś mediach, że to był marsz polityków, działaczy, samorządowców, artystów i sław. Ale każdy, kto szedł dzisiaj z nami widział tłum zwykłych/niezwykłych ludzi, którzy porzucili swoje codzienne obowiązki i ruszyli w imię najcenniejszych wartości. I to im jestem wdzięczna najbardziej. Bo pod koniec to wszystko od was zależy" - napisała Kasia Tusk na swoim Instagramie.
W poniedziałek niedzielny marsz w Warszawie podsumował także Donald Tusk. Lider Platformy Obywatelskiej uważa, że dzięki jego inicjatywie, "nic w polskiej polityce nie będzie już takie samo jak wcześniej". Tusk podziękował też wszystkim uczestnikom marszu i stołecznym służbom miejskim, które czuwały nad bezpieczeństwem podczas jego inicjatywy.
"Wszyscy zobaczyli, że jest duża szansa, by zmienić sytuację w Polsce. Mam wrażenie, że PiS od wczoraj rozumie, że nie ma mowy o bezkarności i braku odpowiedzialności. I że przeciwko takiej masie ludzi nie można już bezkarnie czynić zła. Niektórzy jechali po kilkaset kilometrów. Chciałbym podziękować tym, którzy mieli przez to więcej pracy, również policji. Wszystko było na najwyższym, europejskim poziomie. Zależało mi na tym, by pokazać, że może nas być kilkaset tysięcy. Po tym dniu już nic nie będzie takie samo w polskiej polityce przez najbliższe miesiące" - podkreślił lider Platformy Obywatelskiej.