Robert Karaś wziął udział w wyścigu World Cup Brasil Ultra Tri. Zawodnicy biorący udział mają do pokonania 38 kilometrów w wodzie, 1800 kilometrów na rowerze oraz 422 kilometry biegu. Rodacy od początku mu kibicowali i na bieżąco śledzili kolejne kroki. Sportowiec z powodu kontuzji część dystansu był zmuszony pokonać marszobiegiem. Życiowa partnerka sportowca, Agnieszka Włodarczyk, nie zdecydowała się towarzyszyć mu w Brazylii, a zamiast tego kibicowała partnerowi z synem w domu.
Agnieszka Włodarczyk już na ostatniej prostej Roberta Karasia uaktywniła się na Instagramie i na bieżąco komentowała, co dzieje się w Brazylii. Aktorka nie ukrywała ekscytacji i dumy z powodu sukcesów partnera. Kiedy dotarł do mety, dodała zdjęcie z wymownym opisem. "Król jest jeden" - napisała.
Przypominamy, że Agnieszka Włodarczyk wcześniej zdecydowała się wyłączyć komentarze w relacjach. Przyznała wówczas, że internauci zbyt natarczywie dopytywali ją o postępy partnera w World Cup Brasil Ultra Tri. "Pierwszy raz musiałam wyłączyć komentowanie przy relacjach. Rozumiem ten szał, emocje i zachwyt. Sama jestem pod wrażeniem tego, co robi Robert, ale ja też mam tu normalne życie i obowiązki" - czytamy w zamieszczonym poście. W relacji dopowiedziała natomiast, że będzie dodawała nowe informacje wtedy, jak znajdzie czas. "Nie obraźcie się, ale nie da się inaczej" - skwitowała.
Przypominamy, że Karaś w trakcie wyścigu doznał kontuzji, przez co niestety nie udało mu się ukończyć biegu w planowane dziesięć godzin. Kontuzja okazała się na tyle dokuczliwa, że Karaś o drugiej w nocy musiał udać się na dłuższą przerwę. "Nie było dane skończyć dzisiaj wyścigu, zostało bodajże 14 okrążeń. Moja noga jest w tak złym stanie, że musimy ją przeleczyć. Zdrowie najważniejsze, także pewnie wyruszymy rano. Najprawdopodobniej nie będę w stanie tego przebiec i po prostu to przejdę" - mówił w jednym z nagrań. Po pięciu godzinach od tej informacji zawodnik wrócił do rywalizacji.