Spotkanie skonfliktowanej przez lata Dody z Edytą Górniak podczas konferencji Polsatu przed sopockim festiwalem nie mogło przejść bez echa. Między artystkami doszło do spięcia. Uwagę mediów skupiła na sobie Górniak, która pominęła Rabczewską w powitaniach. Spotkanie zyskała już miano "afery krzesłowej". Diva odniosła się do zamieszania na InstaStories. Stwierdziła, że przywitała się z Dodą na spotkaniu prasowym, mówiąc jej "cześć". Zarzuciła także Rabczewskiej, że chciała zwrócić za wszelką cenę na siebie uwagę i dlatego usiadła pomiędzy dyrektorami Polsatu - Edwardem Miszczakiem i Niną Terentiew, na miejscu, które nie było jej wyznaczone. Skontaktowaliśmy się również w tej sprawie z dział PR stacji Polsat, a osoba z produkcji w rozmowie z nami zaprzeczyła słowom Górniak. Teraz do jej zarzutów odniosła się sama Doda.
Doda w rozmowie z reporterką Plotka Weroniką Zając podkreśliła, że nie ma kontaktu z Górniak. Pytana, jak wyglądają ich relacje, nie bawiła się w konwenanse, a jej odpowiedź "srak" przejdzie już do kultowych. Po zarzutach Górniak nie mogła dłużej milczeć i przygotowała oświadczenie.
No i coś na co wszyscy czekają z wypiekami na twarzy w związku z show-biznesowymi aferkami - napisała na InstaStories artystka, dodając link przekierowujący na jej TikTok'a.
Doda wydała oświadczenie ws. 'afery krzesłowej'. Krótko i wymownie Fot. Instagram/ dodaqueen
Doda na TikTok'u udostępniła fragment wyżej wspomnianego wywiadu dla Plotka z Weroniką Zając. "Kiedy ktoś pyta jak twoja równowaga psychiczna i wewnętrzna obietnica niereagowania na zaczepki" - czytamy. Do tego Doda dołączyła krótkie, acz wymowne "srak".
Jak ujawniła osoba z produkcji Polsatu w rozmowie z Plotkiem, artyści nie mieli wpływu na to, gdzie zostali usadzeni podczas konferencji. Miejsce pomiędzy Edwardem Miszczakiem a Niną Terentiew było więc wyznaczone dla Dody. Zastanawiające były jednak nagrania z profilu instagramowego Krzysztofa Ibisza, na których można było zauważyć, że wokalistka miała siedzieć w innym miejscu. Okazuje się jednak, że było to przypadkowe rozsadzenie gości na czas próby.
To, co było widoczne na stories Krzysztofa Ibisza, było roboczym, przypadkowym ułożeniem kartek. Artyści nie mieli wpływu na to, gdzie usiądą. To nieprawda, że Doda usiadła nie na swoim miejscu - powiedziała osoba z działu PR Polsatu w rozmowie z Plotkiem.
Wszystko wskazuje więc na to, że słowa Edyty Górniak nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. Dotąd diva nie zabrała jeszcze głosu w sprawie oświadczenia Dody, liczymy jednak na ripostę i dynamiczny rozwój kolejnej fazy "afery krzesełkowej".