Już w tym tygodniu startuje Polsat SuperHit Festival. Na scenie w Operze Leśnej wystąpią także dwie od lat skonfliktowane ze sobą wokalistki. Na konferencji prasowej doszło do pierwszego spięcia pomiędzy Edytą Górniak i Dodą. Wykonawczyni przeboju "To nie ja" pojawiła się na miejscu spóźniona, po czym ostentacyjne pominęła koleżankę z branży podczas powitań. Tę sytuację szybko podchwyciły media. Górniak zarzuciła Dodzie, że manipuluje i kłamie dla nagłówków. Zasugerowała także, że wcale nie siedziała na swoim miejscu, a krzesło między Edwardem Miszczakiem i Niną Terentiew nie było jej przeznaczone. Postanowiliśmy to sprawdzić. Dział PR stacji Polsat rozwiał wszelkie wątpliwości.
Edyta Górniak odczekała kilka dni po konferencji sopockiego festiwalu. W końcu zdecydowała się na Instagramie podsumować wydarzenia minionego tygodnia. Początkowo mówiła fanom o oczyszczeniu i pozbyciu się negatywnych emocji. Później przeszła jednak do sedna. Stwierdziła, że przywitała się z Dodą na spotkaniu prasowym, mówiąc jej "cześć". Zarzuciła także Rabczewskiej, że chciała zwrócić za wszelką cenę na siebie uwagę i dlatego usiadła pomiędzy dyrektorami Polsatu, na miejscu, które nie było jej wyznaczone.
Dorota Rabczewska bardzo potrzebuje atencji. Wciąż nie wierzy w swój talent, swoją pracowitość, w swoją urodę. Szkoda, że potrafi poświęcić każdą sytuację, zmanipulować, okłamać. Zrobić dramę. Po to tylko, żeby miała nagłówki (...). Drugim punktem, którym bardzo chciała zwrócić na siebie uwagę, było podkreślenie tego, w jakim towarzystwie siedzi i tu kolejna manipulacja. To nie było wskazane przez produkcję miejsce dla niej. Zresztą widać to na filmikach - powiedziała Edyta Górniak na Instagramie.
Edward Miszczak, Doda, Nina Terentiew Fot. KAPiF
Skontaktowaliśmy się z Polsatem. Osoba z produkcji zaprzecza słowom Edyty Górniak. Artyści nie mieli wpływu na to, gdzie zostali usadzeni podczas konferencji. Miejsce pomiędzy Edwardem Miszczakiem a Niną Terentiew było więc wyznaczone dla Dody. Zastanawiające były jednak nagrania z profilu instagramowego Krzysztofa Ibisza, na których można było zauważyć, że wokalistka miała siedzieć w innym miejscu. Okazuje się jednak, że było to przypadkowe rozsadzenie gości na czas próby.
To, co było widoczne na stories Krzysztofa Ibisza, było roboczym, przypadkowym ułożeniem kartek. Artyści nie mieli wpływu na to, gdzie usiądą. To nieprawda, że Doda usiadła nie na swoim miejscu - powiedziała osoba z działu PR Polsatu w rozmowie z Plotkiem.
Edyta Górniak Fot. KAPiF