Julia Faustyna przez długi czas utrzymywała, że może być zaginioną Madeleine McCann. Twierdziła, że ma pewne cechy fizyczne wspólne z poszukiwaną - między innymi plamkę w jednym oku. Julią zaopiekowało się detektywka Fia Johansson, która pomogła jej w wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Wykonano testy DNA, które jednak zaprzeczyły temu, że Julia może być zaginioną Brytyjką. Teraz portal RadarOnline.com opisuje "dramatyczny zwrot akcji". Podaje, że telefon, który prawdopodobnie należał do Julii Faustyny, został przejęty przez policję w Kalifornii. Ma on pomóc w ustaleniu kolejnych faktów.
Prace kalifornijskich śledczych trwają w najlepsze - ostatnio przechwycili oni telefon, który prawdopodobnie należał do Julii Faustyny. Dziewczyna miała z niego korzystać podczas wizyty w Ameryce. Według portalu RadarOnline.com Departament Szeryfa Hrabstwa Orange skontaktował się z organami ścigania we Wrocławiu, aby poinformować, że namierzyli oni urządzenie, które prawdopodobnie należy do podającej się za McCann Polki. Dalszy przebieg śledztwa wciąż nie jest znany i kolejne fakty nie ujrzały jeszcze światła dziennego.
Nie zamierzamy komentować tej sprawy. Nasze śledztwo głęboko się temu przygląda i zamierzamy pozwolić wykonać obowiązki śledcze, a następnie zezwolimy, aby system sądowy przejął sprawę, jeśli zajdzie taka potrzeba - przekazał rzecznik departamentu, sierżant Mike Woodroof.
Fia Johansson potwierdziła, że telefon został dobrowolnie oddany w ręce policji i przeprowadzono jego przeszukanie. To właśnie detektywka i medium zabrała Julię Faustynę do Kalifornii, po tym, jak ta otrzymywała groźby śmierci. Po ujawnieniu wyników testów DNA panie jednak nie pozostają w najlepszych relacjach. Julia twierdziła, że Fia zabrała jej paszport, zmusiła do podpisania dokumentów i nie zezwalała na jej powrót do Polski.