Aleksandra Domańska na początku kwietnia trafiła do szpitala. Aktorka mierzy się z rozłąką z najbliższymi - zwłaszcza z synem Arielem, którego urodziła na początku października 2021 roku. Ci jednak odwiedzili ją w Wielkanoc, co zachwycona zrelacjonowała w mediach społecznościowych.
Aleksandra Domańska mogła liczyć na obecność bliskich również w Wielkanoc. Przyjechali specjalnie dla niej do szpitala. Aktorka o przebiegu spotkania napisała na Instagramie:
To było najpiękniejsze świętowanie zwycięstwa życia nad śmiercią. (...) Później, leżąc w sali z otwartymi drzwiami, usłyszałam dobiegające z korytarza, głośne i najsłodsze: ŁAAAAŁ!!! Uklękłam na podłodze i czekałam, aż moje dziecko wpadnie mi w ramiona. Tak się nie stało, ale powolutku, wspólnie, odnaleźliśmy drogę do siebie. Mur runął i zaczęliśmy tarzać się w zabawie jak lwica ze swoim młodym.
Niestety, wszystkie dobre chwile muszą się skończyć razem z końcem godzin odwiedzin w szpitalu. Mały Ariel musiał zostawić mamę w placówce, jednak Domańska uspokaja, że rozstanie nie było bardzo trudne:
Rozstanie przebiegło świetnie. Nikt nie płakał. Zdawało się, że wszyscy mamy dziś serca w miejscu spokojnym i bezpiecznym. Dziękuję Rodzino.
Jednak dla aktorki to wcale nie był koniec wyjątkowych odwiedzin. Kiedy szpital opuściła rodzina, przyszli razem z nią świętować Wielkanoc przyjaciele:
A gdy zapadł zmierzch, przyszła reprezentacja tej drugiej rodziny, tej, która mnie wybrała, choć nie musiała. Wybrała za to, jaka jestem. A ja wybrałam ich. Dokładnie za to, że są tacy jacy są. Dziękuję za wszystko, co mam! - podsumowała aktorka.
Domańska nie wspomniała do tej pory, dlaczego znalazła się w szpitalu. W jednym z wpisów zasugerowała, że niesłusznie zdiagnozowano u niej rwę kulszową, na którą leczono ją nawet kilka tygodni.