13-letni syn Colina Farrella i Alicji Bachledy-Curuś niewątpliwie został gwiazdą tegorocznych Oscarów. Henry Tadeusz, który podczas gali wspierał nominowanego do nagrody tatę, udzielił uroczego wywiadu na szampańskim dywanie, a także zdołał oczarować samą Nicole Kidman. Chłopiec wyglądał niezwykle elegancko w smokingu identycznym z tym, który miał na sobie jego słynny tata. Podobieństwo między Colinem Farrellem a jego synem nie kończy się jednak na ubiorze.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Henry Tadeusz jest wierną kopią swojej mamy. Po Alicji Bachledzie-Curuś syn odziedziczył m.in. oczy i kolor włosów. Mają także zbliżony kształt twarzy i niemal identyczne nosy.
Wystarczy jednak spojrzeć na zdjęcia Colina Farrella sprzed 20 lat i nie ma wątpliwości, że syn odziedziczył bardzo wiele cech także po nim. Mają bardzo podobne zęby i praktycznie takie same, niezwykle czarujące uśmiechy.
Rodzice wcześniej bardzo mocno chronili prywatności chłopca i nie pokazywali się z nim publicznie. Wygląda na to, że niebawem i tak zmieniłoby się to, niezależnie od ich woli, bo Henry Tadeusz przyszłość także wiąże ze światem filmu. Alicja Bachleda-Curuś zauważyła zresztą, że jest utalentowany.
Na nieszczęście przejawia dryg aktorski. Jest naprawdę utalentowany. Myślę, że ten talent w nim jest. Na pewno będzie robił coś wokół filmu, czy reżyserował, czy grał - mówiła w Radiu Zet.
Alicja Bachleda-Curuś i Colin Farrell poznali się w 2008 roku na planie filmu "Ondine". Henry Tadeusz urodził się rok później w październiku. Związek aktorskiej pary nie przetrwał jednak próby czasu - Bachleda-Curuś potwierdziła rozstanie z Farrellem w styczniu 2011 roku.