Książę Harry w autobiografii o chwytliwym tytule "Ten drugi" poruszył wiele tematów - od dzieciństwa aż do czasów teraźniejszych. Ostatnie lata to naturalnie jego związek z Meghan Markle. Nie mogło jednak zabraknąć również opowieści o tym, jak para się poznała i jak doszło do zaręczyn. Harry postąpił całkowicie wbrew regułom, zgodnie z jakimi funkcjonowała do tej pory rodzina królewska.
Książę nie ukrywa tego, że oświadczając się Meghan świetnie wiedział, że łamie jedną z podstawowych zasad, jeśli chodzi o związki osoby z rodziny z osobą spoza tego świata. Wszyscy przed nim przechodzili podobny proces - długi, wielomiesięczny, a nawet kilkuletni proces randkowania, a dopiero potem oświadczyny.
Zawsze powtarzałem sobie, że w kwestii związków obowiązują twarde reguły, przynajmniej w odniesieniu rodziny królewskiej, a najważniejsza z nich mówi, że zanim się oświadczysz, powinieneś spotykać się ze swoją wybranką minimum przez trzy lata. Jak inaczej zdołasz ją dobrze poznać? Jak inaczej ONA zdoła poznać ciebie i twoje dworskie życie? Jak inaczej możecie przekonać się, że tego właśnie oboje pragniecie, że uda wam się to wspólnie przetrwać? To nie jest życie dla każdego - pisze książę Harry w autobiografii.
Dodatkowym elementem były konsekwencje rozstania. Nie byłoby ono jeszcze wielkim problemem bez pierścionka zaręczynowego, choć naturalnie stałoby się pożywką dla mediów. O wiele gorsze w takiej sytuacji byłyby zerwane zaręczyny. Rodzina królewska zabezpieczała się w ten sposób przed dodatkowymi plotkami. Najlepszym przykładem - choć dość ekstremalnym - byli Kate i William. Książę czekał z zaręczynami aż dziewięć lat. A dodajmy, że Kate miała już wcześniej świadomość, do jakiej rodziny wchodzi.
Harry postanowił, że zasady zasadami, ale on ma "poczucie":
Meg zdawała się jednak wyjątkiem od tej reguły. Od wszystkich reguł. Od razu dobrze ją poznałem, a ona poznała mnie. Takiego, jaki jestem naprawdę. Mogło się to wydawać pochopne, a nawet bezsensowne, ale nie mogłem temu zaprzeczyć: po raz pierwszy miałem poczucie, że żyję w prawdzie - podsumował książę.
Oświadczył się niecałe półtora roku po tym, jak się pierwszy raz spotkali. W autobiografii Harry wspomina, że kilka osób z rodziny odradzało mu tak pochopne i poważne decyzje. Ostatnie słowo należało jednak do... królowej Elżbiety II. A ta wyraziła zgodę na formalizację związku wnuka.
Cytaty pochodzą z autobiografii księcia Harry'ego, "Ten drugi", w przekładzie Miłosza Biedrzyckiego, Anny Dzierzgowskiej, Jana Dzierzgowskiego, Mariusza Gądka i Agnieszki Wyszogrodzkiej-Gaik dla wydawnictwa Marginesy.