Chabior w dzieciństwie spotkał pedofila. "Tknęło mnie, jak przekręcił klucz w zamku"

Janusz Chabior opowiedział o sytuacji z dzieciństwa, przy której jeży się włos na głowie. Aktor spotkał na swojej drodze pedofila. Na szczęście w porę zdał sobie sprawę z zagrożenia.

Janusz Chabior w dzieciństwie doświadczył bardzo niebezpiecznej sytuacji. Kiedy miał 12 lat, wraz z młodszym o rok kolegą uciekł z domu, by pojechać nad morze. Wycieczka miała być krótka i trwać dwa dni. W tym czasie stało się naprawdę wiele. 

Zobacz wideo "Power Couple". Ewa Kasprzyk wystraszyła Janusza Chabiora

Janusz Chabior uciekł przed pedofilem

Janusz Chabior w podkaście "WojewódzkiKędzierski" przyznał, że od zawsze lubił podróżować. Kiedy był w szóstej klasie szkoły podstawowej, zamarzył mu się wyjazd nad może. Rodzice nie zgodzili się, by wyruszył sam z młodszym o rok kolegą Grzegorzem, dlatego chłopcy uciekli. Problem w tym, że nie mieli gdzie spać. Dom wczasowy, do którego - jak ujął aktor - "zostali zaproszeni"- spłonął. Wtedy na drodze nastolatków stanął tajemniczy mężczyzna.

Był bardzo sympatyczny i empatyczny. Jak dowiedział się, że nie mamy gdzie spać, zaprosił nas do siebie i poczęstował alkoholem. Czuliśmy się wtedy bardzo dorośli - opowiadał aktor.

Chabior przyznał, że nie był wówczas świadom, że ów nieznajomy może być pedofilem. Nikt nigdy nie przeprowadził z nim rozmowy na temat zjawiska pedofilii. Chłopcy zgodzili się więc skorzystać z gościny mężczyzny. Nie doszło jednak do napaści, bo Chabior wyczuł, że może znajdować się w sytuacji zagrożenia.

Tknęło mnie, to, że przekręcił klucz w zamku. To był taki sygnał, chociaż w tamtych czasach w ogóle się nie mówiło o tym [pedofilii - przyp. red.], nikt taki [jak pedofil - red.] nie istniał (...). Mój kolega już zasypiał, a ja zobaczyłem, że klucz został przekręcony. Wyczułem, że coś jest z tą sytuacją nie halo - wyznał.

Chabior zareagował instynktownie.

Poprosiłem, żeby otworzył drzwi, bo już idziemy, a on powiedział, że nie otworzy ich. Wtedy zobaczyłem stojące na półce radio Śnieżnik. To był impuls, złapałem za to radio i wyrzuciłem je przez zamknięte okno. On wtedy bardzo szybciutko otworzył te drzwi i wyszliśmy - usłyszeliśmy.

Cała historia pokazuje, jak ważne jest to, by rozmawiać z dziećmi na temat istniejących zagrożeń. 

Więcej o: