Katarzyna Glinka jest dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek. Do jej ogromnej popularności przyczyniła się rola w "Barwach szczęścia", gdzie występuje od 2007 roku. W kolejnych latach propozycje filmowe i serialowe zaczęły się jej sypać jak z rękawa, jednak tuż po studiach na łódzkiej filmówce, które skończyła w 2001 roku, nie dostawała ofert pracy w swoim zawodzie. Glinka wyjechała wówczas do Stanów Zjednoczonych, a po latach wróciła wspomnieniami do tego okresu.
Celem podróży 24-letniej Katarzyny Glinki stało się San Diego, miasto w Kalifornii położone przy granicy z Meksykiem. Tam przez pięć miesięcy pracowała jako kelnerka i hostessa. Aktorka znalazła w albumie zdjęcia ze swojego pobytu w Stanach Zjednoczonych i podzieliła się nimi na Instagramie. Gwiazda "Barw szczęścia" dość krytycznie odniosła się do tego, że w tamtym okresie ważyła nieco więcej niż obecnie.
Miałam wtedy 24 lata, mieszkałam w San Diego i najwyraźniej ominął mnie kalifornijski kult bycia slim (...). Na każdym rogu można tam kupić burrito, quesadillę i guacamole, co widać na załączonych zdjęciach. W sumie oprócz kulinarnych podbojów, które absolutnie kochałam, mam też mnóstwo innych cudownych wspomnień z tamtego okresu - podpisała zdjęcie.
Glince za ten wpis nieco się oberwało. Choć na koniec zreflektowała się, że najważniejsze jest "szczęście, a nie wygląd", fani nie rozumieją, dlaczego uważa, że na starych fotografiach wygląda niekorzystnie.
Bez przesady, wygląda tu pani zupełnie normalnie. Nie jest pani po prostu wychudzona i tyle.
Pani Kasiu, smutny to wpis jest. Kult slim...
Piękna, uśmiechnięta dziewczyna. Właśnie ten kult slim wszystkim namieszał w głowie - czytamy.
W komentarzu głos zabrał także brat aktorki. Krzysztof Glinka nie odniósł się jednak do starych zdjęć siostry, ale przypomniał dość traumatyczne wydarzenie z jej wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że aktorka wracała do Polski 11 września 2001 roku, w dniu ataków terrorystycznych na World Trade Center.
Leciałaś jednym z ostatnich samolotów, które tego dnia zostały poderwane do lotu. I wiele godzin beż żadnej informacji, czy lecisz, czy może wylądowałaś na WTC. Cisza informacyjna, totalna brak wiedzy, ile samolotów zostało porwanych. Koszmar - napisał.
Wiedzieliście, że Katarzyna Glinka ma za sobą takie doświadczenia?