W tym roku sto dni do nadchodzącej matury wypada dokładnie 24 stycznia, co oznacza, że sezon studniówek trwa w najlepsze. Niektóre gwiazdy, jak Aneta Zając, miło wspominają tę licealną imprezę, Inne, jak Blanka Lipińska, po latach bardzo krytycznie oceniają swój ówczesny styl. A jeszcze innym, podobnie jak Dodzie, nie było dane bawić się na balu maturalnym. Paulina Smaszcz w rozmowie z Plotkiem przyznała, że na tej imprezie bawiła się wyśmienicie, zwłaszcze że jednego dnia była nie na jednej, a na dwóch studniówkach.
Paulina Smaszcz jest absolwentką III Liceum Ogólnokształcącym im. św. Jana Kantego w Poznaniu. Jak zdradziła w rozmowie z nami, data jej studniówki wypadła tego samego dnia, co bal maturalny jej ówczesnego chłopaka, który uczył się w innym poznańskim liceum.
To była ciekawa przygoda. W tym samym dniu byłam na dwóch studniówkach, najpierw na swojej, w trzecim liceum przy ul. Strzeleckiej w Poznaniu, a później u mojego ówczesnego chłopaka w "jedynce" - opowiada Plotkowi.
Podobnie jak w wielu liceach we wcześniejszych latach, na studniówce Pauliny Smaszcz obowiązywał bardzo konkretny dress code, a uczennice musiały mieć białe lub czarne kreacje. Dla niej zrobiono jednak wyjątek
To, co mnie wyróżniało, to to, że pierwszy raz na takim wieczorze miałam czerwoną sukienkę, a nie biało-czarną. Oczywiście zapytałam, czy w moim liceum w takiej czerwonej sukience mogę przyjść. Ponieważ byłam bardzo dobrą uczennicą, to mi pozwolono. Większość dziewczyn miała jednak czarne albo jasne - wspomina.
Paulina Smaszcz musiała jednak mocno napracować się, aby w ogóle móc zdawać maturę i mieć możliwość pójścia na swoją studniówkę. W rozmowie z "Vivą!" w 2019 roku opowiadała, że pochodzi z robotniczej rodziny, w której nikt nie myślał o tym, aby wysłać ją na studia. Obiecała swojemu tacie, że jeśli zgodzi się, aby poszła do liceum, sama sfinansuje swoją edukację. Smaszcz nie tylko skończyła szkołę średnią i studia z filologii polskiej, ale też obroniła doktorat na Wydziale Nauk Humanistycznych SWPS.