Katarzyna Skrzynecka, która była związana z show "Twoja twarz brzmi znajomo" od samego początku, jak podały media, została zwolniona z produkcji przez Edwarda Miszczaka. Krótko po tym, jak aktorka wydała oświadczenie w tej sprawie, Piotr Gąsowski postanowił w geście solidarności z jurorką także odejść z muzycznego formatu. Okazuje się, że gwiazdy nie będą musiały długo czekać na propozycję zawodową. Podobno nowy dyrektor programowy Polsatu ma zamiar jeszcze o nich walczyć.
Katarzyna Skrzynecka nie musi się martwić o pracę, ponieważ oprócz jurorowania w "Twoja twarz brzmi znajomo", jest także wziętą aktorką w warszawskim teatrze Capitol. Piotr Gąsowski także nie może narzekać na brak zajętości. Jak poinformował "Super Express" Edward Miszczak w sprawie ich odejścia miał nie powiedzieć jeszcze ostatniego słowa. Podobno dyrektor programowy Polsatu wciąż walczy o znane i lubiane przez widzów nazwiska.
W Polsacie mówi się wprost, że wszystko stało się za szybko i zbyt nerwowo. Według naszych informacji Edward Miszczak nie zdecydował jeszcze o przyszłości dwójki z "TTBZ". Oficjalnie przejmuje stanowisko 16 stycznia i wtedy będzie wiadomo, co dalej z show - podsumował informator tabloidu.
To nie wszystko. Katarzyna Skrzynecka wie, że wartość jej marki osobistej, dzięki całemu zamieszaniu wzrosła, dlatego może przebierać w ciekawych ofertach. Informator "Super Expressu" donosi, że Edward Miszczak ma mieć w związku z tym pewien plan.
Oczywiście jedną opcją jest to, że Skrzynecka dostanie pracę gdzieś w konkurencji, ale Miszczak może zaproponować jej nową intratną fuchę. A Gąsowski? Oficjalnie ciągle jest w grze, a kasa czyni cuda - podkreślił.
Myślicie, że zobaczymy ich jeszcze w produkcjach stacji Polsat?