2 stycznia do mediów dotarła informacja, że Patryk Kalski nie żyje. Informację o śmierci 43-latka potwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku prof. Paweł Cięszczyk. Przypomnijmy, że Kalski był związany z uczelnią, był wykładowcą akademickim, trenerem koszyków klasy drugiej i instruktorem sportu- strzelectwo sportowe. Teraz po sieci krąży komentarz matki zmarłego trenera.
Media 2 stycznia rozpisywały się o śmierci Patryka Kalskiego. Wszystko dlatego, że przez pewien czas przedsiębiorca był związany z show-biznesem. Przypomnijmy, że w latach 2011-2012 spotykał się z pogodynką Dorotą Gardias. Pod jednym z artykułów, w sekcji komentarzy na Facebooku, głos zabrała matka Patryka Kalskiego. Kobieta zdecydowała się na krótki, ale osobisty i bardzo wzruszający wpis.
Krwawi mi serce. Tak bardzo go kochałam. To mój syn. Zawsze był szczery i widział prawdę. Czy musiał zapłacić za to najwyższą cenę? - pytała retorycznie.
Nieoficjalnie mówi się, że Patryk Kalski zmarł z powodu zawału serca.
Przypomnijmy, że 43-latek zawodowo pasjonował się nie tylko sportem. Prowadził także firmę nagłośnieniowo-oświetleniową Akart Studio. Przez kilka lat współpracował z owianą złą sławą Zatoką Sztuki w Sopocie.
Dodajmy, że do chwili publikacji artykułu Dorota Gardias w żaden sposób nie zabrała głosu na temat śmierci byłego partnera.
ZOBACZ TEŻ: HBO kupiło prawa do książki "Zatoka świń". Stacja sfilmuje sopocką seksaferę, która wstrząsnęła Polską