Renata Pałys popularność zdobyła dzięki serialowi "Świat według Kiepskich", w którym wcieliła się w barwną postać Heleny Paździoch. Nie wszyscy fani sitcomu zdają sobie jednak sprawę, że aktorka ma na koncie niemal 30 filmów i niezliczoną liczbę występów na deskach teatrów. Teraz Pałys udzieliła szczerego wywiadu, w którym wyznała, że miała nawet propozycje zawodowe z Wenezueli. Poruszyła też temat własnej śmierci.
Aktorka porozmawiała z portalem Plejada i podzieliła się przemyśleniami na temat przemijania i pochówku.
Przecież wszyscy umrzemy. Ja jestem gotowa na to w każdej chwili. Już zapowiedziałam moim bliskim, że po śmierci chciałabym zostać skremowana. A następnie żeby moje prochy zostały rozsypane. Grób to zobowiązanie dla kolejnych pokoleń. Nie chcę, żeby ktoś stawał nad moim grobem i kładł kwiaty na moim nagrobku.
Bliscy aktorki mogą mieć jednak problem z realizacją jej planu. Zgodnie z ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych prochy nieboszczyka należy umieścić w grobie murowanym lub katakumbach na terenie cmentarza. Pałys miałaby szansę zrealizować swój plan, gdyby mieszkała np. w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Czechach czy Francji.
W tym samym wywiadzie Renata Pałys opowiedziała również o ofercie pracy, która nieoczekiwanie przyszła z Wenezueli.
Miałam wtedy 25 lat. Na Wrzesień Jeleniogórski [przez cały wrzesień w Jeleniej Górze organizowane są od dekad różnego rodzaju imprezy kulturalne - przyp. red.], na którym występowałam, przyjechał wenezuelski teatr z Caracas. Spodobałam się i zaproponowano mi, żebym dołączyła do jego zespołu. Musiałabym się w związku z tym przeprowadzić na stałe do Wenezueli. Oczywiście ja na to jak na lato. Gdy wróciłam do domu i pochwaliłam się tym rodzicom, tata przyniósł wielki socjalistyczny atlas świata, rozłożył go i pokazał, gdzie leży Polska, a gdzie Wenezuela.
Renata Pałys ostatecznie nie przyjęła propozycji i została w Polsce.