Paweł Kozanecki, który został oskarżony o spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie kobiety, a który później zasłynął haniebną wypowiedzią o "trumnach na kółkach", był gościem programu "Uwaga!". Po emisji materiału w sieci zawrzało, a stacja TVN wydała oświadczenie.
Paweł Kozanecki jest adwokatem. We wrześniu 2021 roku wracał z wesela uczestniczki programu "Top Model" Martyny Kaczmarek. Doszło wówczas do wypadku, w wyniku którego zginęły dwie kobiety. Kazanecki poruszał się mercedesem, a ofiary wypadku audi, co sam podsumował jako "konfrontację bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach".
Adwokat usłyszał już zarzuty spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego, a do sądu trafił akt oskarżenia. Według ustaleń śledczych Kozanecki miał przekroczyć linię podwójną ciągłą i wjechać na przeciwny pas ruchu. Oprócz tego po tragicznym wypadku wykryto w jego krwi ślady kokainy. To właśnie do tych zarzutów odniósł się w reportażu "Uwagi!", stawiając się jednocześnie w roli eksperta w sprawach karnych, oceniając przy tym opinię biegłych (więcej na ten temat TUTAJ).
Po emisji programu w sieci zawrzało. Internauci nie zostawili na stacji TVN suchej nitki. Zastanawiali się, w jakim celu stacja dała głos Kozaneckiemu.
Nagrali hejtera, celebrytę, ośmiogwiazdkowego "papugę" atakującego ofiary swoich wypadków za jeżdżenie "trumną na kółkach" i puścili to rodzinie tych zmarłych kobiet. Po co to zrobił Paweł Kozanecki - domyślamy się wszyscy. Dlaczego, po co, w czyim interesie zrobił to TVN?
Przepraszam, ale po co? Czy był choć jeden człowiek w Polsce, który niecierpliwie czekał aż ten typ "przerwie milczenie"? Już raz je przerwał, wystarczy. Serio nie ma innych ludzkich problemów, nad jakimi warto się pochylić w ogólnopolskiej telewizji? - napisał Maciej Bąk, reporter Radia Zet z Trójmiasta.
Uwaga na TVN. W roli głównej adwokat Paweł Kozanecki. Jeśli chcielibyście zobaczyć, jak człowiek coś mówi, a jego ciało mówi kompletnie co innego - materiał jak dla studentów psychologii.
To tylko niektóre z tweetów, które pojawiły się po występie Pawła Kozaneckiego w "Uwadze". Nic więc dziwnego, że TVN zabrał głos. Wirtualne Media opublikowały oświadczenie stacji. Nie jest ono jednak zbyt obszerne i niewiele wyjaśnia.
Od przeszło 20 lat reporterzy programu "Uwaga!" poruszają istotne i głośne tematy, którymi żyje opinia publiczna. Do każdego z nich przygotowują się starannie, z należytymi dziennikarską rzetelnością, sumiennością i obiektywizmem, niejednokrotnie wykazując się dużą odwagą. Reportaże prezentowane w programie są wynikiem długich, wnikliwych obserwacji, rozmów z różnymi źródłami, a wszystko po to, żeby widzowie dostali jak najpełniejszy obraz sytuacji - czytamy.
Przypomnijmy, że Paweł Kozanecki w materiale "Uwagi!" tłumaczył się z kokainy w organizmie.
Świadomie tego środka odurzającego nie przyjmowałem nigdy. Ja nie kwestionuję wyników tego badania, bo trudno kwestionować, będąc przy zdrowych zmysłach, a ja na szczęście cały czas jestem (...). Ale z opinii biegłych też wynika, że można ją [kokainę - red.] przyjmować w inny sposób, m.in. doustnie. (...) Dla mnie jedynym wytłumaczeniem jest takie, że ktoś – być może sobie samemu – wsypał do coli, do innego napoju, którym popijał kieliszek wódki, może sobie podrasował kokainą ten napój. Nie wiem. Jesteśmy na weselu, być może gdzieś niechcący wziąłem czyjąś szklankę i akurat trafiłem na taką.
Internauci nie kryli zaskoczeni taką linią obrony. Podkreślali też, że mowa ciała Kozaneckiego raczej nie świadczyła o tym, że odczuwa skruchę.