Emmanuela i Brigitte Macronów nie mogło zabraknąć na niedzielnym finale mundialu, kiedy to Francja rozgrywała decydujący mecz przeciwko Argentynie. Ci, którzy kupili bilety na to widowisko, na pewno nie żałowali. Zacięte, emocjonujące spotkanie zakończyło się remisem, stąd konieczność rozegrania dogrywki. Gdy ta nie przyniosła rozstrzygnięcia, przyszedł czas na rzuty karne. Tu poszczęściło się drużynie Lionela Messiego. Pierwsza para Francji zawzięcie kibicowała "swoim", ale była też zajęta czym innym - wymienianiem czułości.
"Zakazane" uczucie połączyło przyszłą parę prezydencką przed laty, gdy on był jeszcze uczniem, a ona jego nauczycielką (do tego zamężną). Nic jednak nie mogło stanąć na drodze prawdziwej miłości. Teraz, patrząc na Macronów, można odnieść wrażenie, że mimo upływu czasu, emocje między nimi wcale nie wygasły. Przeciwnie, zachowują się tak, jakby nie mogli się sobą nacieszyć, tym bardziej, że teraz mogą już robić to bez skrępowania i "oficjalnie".
Więcej zdjęć prezydenckiej pary znajdziecie w galerii w górnej części artykułu
Podczas finału mundialu zakochani nie szczędzili sobie czułości, co nie umknęło uwadze fotoreporterów. Nawiasem mówiąc, francuski prezydent bezbłędnie wytypował wynik meczu z Polską w fazie grupowej. Może tym razem też miał przeczucie, co do rezultatu spotkania i chciał pocieszyć siebie i żonę.
Uroczo wypadli?
Więcej zdjęć prezydenckiej pary znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.