Wojciech Szczęsny i Marina Łuczenko-Szczęsna poznali się w 2013 roku w Gdyni podczas festiwalu Open'er. Choć ona wtedy mieszkała w Stanach Zjednoczonych, a on w Anglii, Szczęsny zrobił wszystko, aby zdobyć jej numer. Początkowo wokalistka nie była zainteresowana znajomością z piłkarzem, jednak uparty bramkarz nie dawał za wygraną, tak bardzo Marina wpadła mu w oko.
Postanowiła się z nim spotkać tylko dlatego, że zasypywał ją sms-ami, i tylko po to, by go poprosić, żeby dał jej spokój. Stwierdziła, że pójdzie z Wojtkiem na kolację i powie mu prosto w oczy, że nie jest nim zainteresowana – mówi koleżanka Mariny w rozmowie z dwutygodnikiem "Party".
Na szczęście plany uległy zmianie. Okazało się, że para świetnie się dogaduje, a wokalistka zaczęła zmieniać zdanie na temat piłkarza. W lipcu 2015 roku sportowiec oświadczył się ukochanej, a w 2016 roku powiedzieli sobie "tak" w Grecji, na przedmieściach Aten. Ślub udało im się zachować w tajemnicy przed mediami. Tego dnia dużo się działo.
Wojciech Szczęsny pogodził się z ojcem
Relacja Wojciecha Szczęsnego z ojcem, byłym bramkarzem nie jest najlepsza. Sportowcy nie mają kontaktu. Maciej Szczęsny porzucił rodzinę, kiedy syn miał trzy miesiące. Jednak na prośbę przyszłej żony, bramkarz wyciągnął rękę zgody do ojca, który ostatecznie był obecny na ceremonii wraz z nową partnerką.
Gwiazda zaśpiewała na ich weselu
Pierwszy taniec to wyjątkowa chwila na weselu. Wiadomo, że dla młodej pary, podczas tego wydarzenia zaśpiewał specjalnie James Arthur utwór "Roses". To brytyjski piosenkarz i zwycięzca 9. edycji programu "The X Factor" w 2012 roku.
Zakochani sami napisali teksty przysięgi małżeńskiej
Osoby obecna na ceremonii, przyznały później, że ten moment był niezwykle wzruszający i piękny. Piłkarz i piosenkarka mówili prosto z serca. Ponoć był to tak emocjonujący moment, że sami z trudem powstrzymywali wzruszenie.
Ślub owiany tajemnicą
Zaślubiny Wojciecha Szczęsnego i Mariny Łuczenko-Szczęsnej były strzeżone, bardziej niż tajemnica państwowa. Zaproszeni goście nawet na lotnisku nie wiedzieli, gdzie lecą i czy w ogóle lecą na ślub. Jedyną osobą, która znała część planów była Anna Lewandowska. O tym, gdzie leci, dowiedziała się jednak dopiero na lotnisku.
Obowiązywał nietypowy dress code
Zaproszeni goście mieli dress code, do którego musieli się ustosunkować. Anna Lewandowska została wtedy skrytykowana za założenie białej sukni. Niesłusznie. Państwo młodzi poprosili zgromadzonych o pojawienie się w kreacjach w kolorze białym, czarnym lub szarym. Suknię ślubną Mariny Łuczenko-Szczęsnej zaprojektował izraelski duet projektantek Miry i Lihi Zwillinger. Kreacja była niezwykle romantyczna, składała się z koronkowego gorsetu i tiulowego dołu. Nie wiadomo dokładnie, ile wokalistka zapłaciła za suknię, ale na stronie projektantek ceny sukien ślubnych wahają się od 12 do 15 tys. dolarów. Można przyjąć, że kreacja Mariny kosztowała około 50 tys. złotych. Wojtek Szczęsny zaprezentował się w smokingowej białej marynarce, czarnych spodniach i dodatkach projektu Toma Forda.
Wystawny ślub za milion złotych
Według niektórych ustaleń ślub mógł kosztować piłkarza nawet milion złotych. Para przyrzekła sobie wieczną miłość, a nad ich głowami spływała piękna, biała wisteria. Wnętrze, gdzie odbyła się ceremonia, było ozdobione majestatycznymi instalacjami kwiatowymi w kolorze białym i zielonym. Alejka została wyłożona białym dywanem z inicjałami pary młodej, a łuk, pod którym stali zrobiono z gałęzi i opleciono zielenią i białymi kwiatami. Większość kompozycji została wykonana z peonii, ogrodowych róż i hortensji. Miejsce ślubu było położone nad jeziorem. W pomieszczeniu zostały powieszone lustra i żyrandole, które pięknie odbijały światło. Stoły były szklane. Dodatkowo w dekoracjach został wykorzystany złoty kolor.
Para 30 czerwca 2018 roku powitała na świecie pierwsze dziecko, synka, któremu dali na imię Liam.
Więcej zdjęć znajdziecie w galerii u góry strony.
