Po sobotniej wygranej biało-czerwonych na mundialu w internecie popularność zdobyło nagranie kibica, który po golu Lewandowskiego zdjął koszulkę Arabii Saudyjskiej i odsłonił trykot kapitana naszej kadry. Piłkarz szybko namierzył 23-letniego Hindusa i zaprosił go na krótkie spotkanie, podczas którego obiecał mu, że przefarbuje włosy na blond, jeżeli zdobędzie mistrzostwo świata. Nie wszyscy pamiętają, że swego czasu kapitan naszej kadry miał już taką fryzurę.
Lewy nigdy specjalnie nie szalał z modą i wyglądem. W listopadzie 2017 roku wprawił jednak w osłupienie kibiców na całym świecie, gdy wyszedł na murawę boiska w ramach niemieckiej Bundesligi. Piłkarz, który do tej pory był brunetem, zaprezentował się w siwym blondzie.
Nowym wizerunkiem Lewandowskiego nie wszyscy kibice byli zachwyceni, czemu dali wyraz w mediach społecznościowych.
Wybacz Robert, ale wyglądasz jak pajac.
Bez sensu się postarzałeś, to nie jest zmiana na dobre.
Mi tam się podoba, że pozwolił sobie na coś szalonego.
Po jednym ze spotkań na konferencji prasowej Polak wytłumaczył w końcu dziennikarzom, dlaczego zdecydował się na tak odważny krok. Okazało się, że miana koloru jest hołdem dla 72-letniego trenera drużyny z Monachium Juppa Heynckesa.
On jest dla mnie wzorem do naśladowania. Chciałem zrobić coś innego niż inni. Jestem starszy, więc siwy może do mnie pasować. Mojej żonie również się podoba.
Niektórzy odebrali słowa Lewego jako żart. W mediach pojawiały się niezliczone spekulacje na ten temat. Media informowały między innymi, że tak naprawdę piłkarz przefarbował włosy, bo przegrał zakład z kolegą z drużyny. Popularna była też plotka, według której chodziło o kampanię reklamową dużej marki telefonów komórkowych. Cóż, jedno jest pewne, jeżeli za miesiąc Robert Lewandowski będzie blondynem, to dlatego, że Polska wygrała mundial.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!