Krzysztof Kononowicz w 2006 roku kandydował na urząd prezydenta Białegostoku. Spoty z jego udziałem uczyniły go internetową sensacją. Na chwilę o nim ucichło, do czasu aż dwóch działaczy - dziennikarz Jakub Szczęsny i youtuber Łukasz Wójcik nagłośnili w "Sprawie dla reportera" demoralizujące treści z Kononowiczem, które ukazują się na serwisie YouTube. Białostoczanin na filmikach bierze udział w libacjach w brudnym i zapuszczonym mieszkaniu i dopuszcza się haniebnych czynów, zarabiając w ten sposób na życie. Nagrywa go pochodzący z Bielska-Białej mężczyzna, który na internetowych filmikach ma zgarniać nawet kilkanaście tysięcy miesięcznie. Jak nagłośnili Szczęsny i Wójcik, Kononowicz ma dostawać z tego zaledwie kilkaset złotych W programie kłócono się, czy mieszkaniec Białegostoku jest w tej sytuacji wygranym, czy ofiarą. Jak się okazuje, KRRiT po wyemitowaniu szokującego odcinka wszczęła postępowanie wyjaśniające.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Laska z 'Chłopaki nie płaczą', Andżela z 'Psów'. Byli gwiazdami jednego sezonu, błysnęli i zgaśli. Co robią teraz?
Krzysztof Kononowicz stał się bohaterem patostreamów. W odcinku "Sprawy dla reportera" widzom telewizji publicznej zostało zaprezentowane nagranie, na którym białostoczanin pije mocz i pozuje w koronie cierniowej. "Gazeta Wyborcza" informowała, że RPO, Marcin Wiącek wysłał specjalne pismo do szefa KRRiT, w którym zwrócił uwagę na możliwe naruszenie zapisów z art. 18 ust. 1 ustawy z 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji. Ustawa określa warunki, według których audycje i przekazy nie mogą propagować m.in. postaw i poglądów sprzecznych z prawem, moralnością i dobrem społecznym.
ZOBACZ: Krzysztof Kononowicz przerywa milczenie na temat "Sprawy dla reportera". Tego nie pokazano w TVP
Maciej Świrski zareagował na pismo. Podkreślił, że na podstawie otrzymanej skargi, wszczęto postępowanie wyjaśniające.
Obecnie do zarządu TVP skierowana została prośba o uzupełnienie przedstawionego stanowiska i odniesienie się również do pisma otrzymanego 2 listopada 2022 r. od pana Rzecznika - napisał przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.