Agnieszka Kaczorowska czasem podejmuje się definiowania tematów, kwestii, które elektryzują opinię publiczną. W czerwcu zeszłego roku próbowała wyjaśnić, że ruch body positive idzie dla niej w parze z "modą na brzydotę" i pokazywaniem się w mediach w odsłonach, które nie każdy chciałby oglądać. Tym razem uznała, że warto wyjaśnić, jakim zagrożeniem dla współczesnych mężczyzn jest feminizm. Aleksandra Kwaśniewska komentuje.
Agnieszka Kaczorowska twierdziła, że wojujące feministki uderzają w mężczyzn, ponieważ nie radzą sobie z "bałaganem emocjonalnym", jaki mają w życiu. 30-latka orzekła, że ruch feministyczny umniejsza mężczyznom. Aleksandra Kwaśniewska, zapytana o zdanie na temat słów Kaczorowskiej, wyraziła zrozumienie i nie skrytykowała jej otwarcie.
Ja tak nie czuję. Naprawdę rozumiem osoby, którym się on źle kojarzy, bo wiem z którymi osobami mi się ten feminizm źle kojarzy. Wiem też, że agresywna, radyklana postawa nigdy nie jest dobra w walce o żadną sprawę. Generalnie żeby coś się zmieniło to musi być zdecydowana postawa, nie da się po prostu prosić o miejsce w dyskusji, trzeba się łokciami rozepchać. Ja nie lubię skrajności, radykalizmu, trzeba rozmawiać, ale nikogo nie przekonamy, gdy się będziemy drzeć na kogoś.
Zaczęła jednak wyjaśniać, jakie błędy w procesie myślowym mogły zajść u Agnieszki Kaczorowskiej, że - jej zdaniem - niewłaściwie rozumie idee feminizmu.
Feminizm nie jest przeciwko mężczyznom, co więcej - on się upomina o mężczyzn, którzy są porzuceni, pogubieni. Tu chodzi o równość obu stron, mężczyzn i kobiet, nikt nie ma być stratny.
Nie krytykuję kobiet, które wolą opiekować się domem, pełnić rolę tzw. tradycyjnej żony. Mi chodzi o to, żeby to był wybór, a nie narzucona społecznie rola. Żeby nie być tą tradycyjną żoną, jeśli czujesz, że to nie twoje zadania.
Pełną wypowiedź Kwaśniewskiej znajdziecie w naszym wideo.
Kwaśniewska czuje się feministką, co więcej - jej mąż również to czuje.
Czuję się wspierana przez Kubę. Wiem, że zobaczył taką koszulkę "I am a feminist" i powiedział, że też chce. U nas jest bardzo partnerski podział ról i trzymamy się tego, kto jakie obowiązki domowe woli. (...) Nie musimy wchodzić w te skostniałe rolę kobiece i męskie, ale ktoś to wymyślił, żeby było łatwiej, ale to nie jest naturalne, to sztuczny podział. Dużo fajniej jest, jak zastanowimy się, w czym jesteśmy dobrzy. (...) Ja mam wiele cech tzw. typowo męskich, a nie pałam miłością do zadań tzw. przypisanych kobietom, chociaż też są takie.
Zdecydowanie mniej wyrozumiała dla Kaczorowskiej była Maja Staśko, która od lat wspiera kobiety. Na wstępie zauważyła, że wypowiedź aktorki jest oparta na stereotypach, które całkowicie mijają się z prawdą i ma wrażenie, że tancerka nie ma pojęcia, o czym mówi.
Więcej o feminizmie według Kaczorowskiej przeczytasz na stronie głównej Plotek.pl.
Zobacz też: Agnieszka Kaczorowska w przedszkolu nabawiła się traumy. "Panie bardzo mnie przymuszały"