Agnieszka Kaczorowska ponownie włożyła kij w mrowisko, tym razem wypowiadając się w gorzkich słowach się o feministkach. W rozmowie z Plejadą stwierdziła, że uderzają one w mężczyzn, ponieważ nie radzą sobie z życiowym "bałaganem emocjonalnym", a oprócz tego stawiają ich w roli niepotrzebnych, co jakby na to nie spojrzeć kłóci się z ideą ruchu. O komentarz w sprawie poprosiliśmy aktywistkę Maję Staśko.
Maja Staśko od lat wspiera kobiety. Na wstępie zauważyła, że wypowiedź Agnieszki Kaczorowskiej jest oparta na stereotypach, które całkowicie mijają się z prawdą. Odniosła wrażenie, że aktorka nie ma pojęcia, o czym mówi i co może się okazać abstrakcyjne, sama zgadza się z ideą feminizmu.
To, co powiedziała Agnieszka Kaczorowska na temat feminizmu nie ma nic wspólnego z feminizmem. To są mity i stereotypy, które są szeroko rozpowszechnione i nie mają nic wspólnego z tym, o co realnie walczymy. Wspomina, przez feminizm nie ma miejsca na delikatnych, wrażliwych mężczyzn. Feministki i feminiści walczą o to, żeby delikatni i wrażliwi mężczyźni nie byli dyskryminowani, tylko dlatego, że nie wpisują się w kanoniczny wizerunek macho. [...] To jest działalność feministyczna, dlatego można stwierdzić, że Agnieszka Kaczorowska zgadza się z nim, tylko nie wie, o co walczy - mówiła Maja Staśko w rozmowie z Plotkiem.
Następnie aktywistka nawiązała do wątku silnych kobiet, którym jak stwierdziła Kaczorowska, nie są potrzebni mężczyźni.
Oczywiście funkcjonuje w społeczeństwie stereotyp feministki agresywnej, przeciwnej mężczyznom i która za wszelką cenę wynosiłaby silne kobiety. Ja nie jestem zwolenniczką takiego wizerunku, uważam, że kobiety powinny być takie, jakie są. To są chochoły budowane przeciwko feministkom, a prawda jest taka, że Agnieszka Kaczorowska może między innymi wypowiadać się w tym wywiadzie, może się realizować, być nadal świetną aktorką, tancerką właśnie dzięki osiągnięciom feminizmu.
Na sam koniec Maja Staśko przypomniała o poprzedniej aferze z udziałem Agnieszki Kaczorowskiej, a mianowicie "modzie na brzydotę". Wtedy również nie do końca była obeznana z tematem. Ma nadzieję, że przemyśli wypowiedziane słowa.
Ostatnia afera również wynika z mam wrażenie braku wiedzy na temat ciało życzliwości, a w tej chwili widzę absolutną niewiedzę odnośnie tego, czym jest feminizm i czym zajmują się feministki. Wolałabym, żeby osoby, które wypowiadają się na temat danego zjawiska wiedziały, o czym mówią i żeby były w stanie potwierdzić słowa i nie szerzyły stereotypów - podsumowala aktywistka.
Więcej o tej sprawie przeczytasz na stronie głównej Plotek.pl