Monika Mrozowska jest autorką książek kucharskich, a szersza publiczność pamięta ją z serialu "Rodzina zastępcza", w którym wcielała się w Majkę Kwiatkowską. Aktorka aktualnie jest aktywna w mediach społecznościowych, gdzie chętnie porusza tematy związane z macierzyństwem. Teraz opowiedziała o ojcu, którego zrozumiała, dopiero gdy ten już zmarł.
Monika Mrozowska 1 listopada wspominała na Instagramie zmarłego ojca. Nie zabrakło gorzkich wyznań. Celebrytka nie ukrywała, że nie miała z nim dobrych relacji.
Przez wiele lat oczekiwałam, aż to on mnie przeprosi. Czułam rozczarowanie, ogromny żal, smutek i brak. I zazdrość. Gdy widziałam innych zaangażowanych ojców. Potem układałam w myślach moje przebaczenie dla niego. Ćwiczyłam je na tysiące sposobów - napisała.
Mrozowska przyznała, że zmieniła myślenie o ojcu dopiero po latach i to już po jego śmierci.
Mój ojciec zmarł cztery lata temu. Miesiąc temu coś się zmieniło. Poczułam, że to ja muszę przeprosić mojego tatę. Przeprosić go za to, że… nie dostrzegałam zranionego dziecka w nim samym. Tego małego chłopca, który latami domagał się zauważenia. Dopiero miesiąc temu pożegnałam się z nim. I w końcu odczułam potworną ulgę. Nie warto czekać tak długo.
Aktorka we wpisie zwróciła się do ojca.
Pa, tato. Mimo wszystkich tych upadków to była cenna lekcja. Kocham cię.
Pod wpisem Mrozowskiej pojawiło się wiele komentarzy. Internauci nie kryli wzruszenia.
Bardzo wzruszające, dziękuję za podzielenie się.
Ale to smutne.
Pięknie napisane - czytamy.
Spodziewaliście się po aktorce tak odważnego i osobistego wyznania?