Dla amerykańskiej aktorki ostatnie kilkanaście lat nie należało do najłatwiejszych. W 2008 roku zdiagnozowano u niej złośliwego raka piersi. Christina Applegate przeszła podwójną mastektomię, a po latach poddała się również operacji usunięcia jajników i jajowodów. W sierpniu ubiegłego roku poinformowała fanów, że usłyszała kolejną druzgocącą diagnozę - Applegate cierpi na stwardnienie rozsiane. Znana ze "Świata według Bundych" aktorka nie traci jednak pogody ducha i oswaja się z nową rzeczywistością.
Stwardnienie rozsiane jest chorobą układu nerwowego, a do jej pierwszych objawów zalicza się m.in. drętwienie kończyn, skurcze mięśni, zaburzenia równowagi czy trudności z poruszaniem się. Mimo że te problemy pojawiły się u Christiny Applegate, aktorka nie zamierza się poddawać. Jak poinformowała fanów na Twitterze, czeka ją ceremonia, której nie zamierza ominąć, dlatego na to ważne wydarzenie zamierza przyjść o lasce. Aktorka zamieściła zdjęcie kilku opcji eleganckich lasek, spośród których zamierza wybrać jedną.
To moje pierwsze wyjście, odkąd zdiagnozowano u mnie stwardnienie rozsiane. Laski to moja nowa normalność (...). Bądźcie na bieżąco, aby zobaczyć, która wygra - podpisała post.
Choć Applegate częściowo wycofała się już z życia publicznego, postępująca choroba nie powstrzymała jej przed wywiązaniem się z obowiązków zawodowych. Aktorka usłyszała diagnozę w trakcie kręcenia trzeciego i ostatniego sezonu serialu Netfliksa "Już nie żyjesz", w którym wciela się w jedną z głównych ról. Zdjęcia do produkcji zostały w związku z tym wstrzymane na kilka miesięcy. Choć twórcy proponowali Applegate, aby zrezygnowała z pracy, stanowczo odmówiła.
Powiedziałam: Nie, zrobimy to, ale na moich warunkach - skomentowała w rozmowie z "The New York Times".
Aktorka przyznała, że pierwsze problemy z utrzymaniem równowagi odczuwała już podczas kręcenia pierwszego sezonu serialu, który powstawał pod koniec 2018 roku. Nie uważała jednak, że mogą oznaczać coś poważnego.