Anna Wendzikowska, która na początku września poinformowała, że żegna się z TVN-em po 15 latach pracy, nie mówiła do tej pory zbyt wiele o powodach decyzji. Początkowo dziennikarka nie chciała wracać do tego tematu, jednak niemal miesiąc później zdecydowała się przerwać milczenie. W poście, który pojawił się na Instagramie 1 października, była pracownica "Dzień dobry TVN" ujawniła m.in., że była ofiarą mobbingu, notorycznie bała się o utratę pracy, a przerwy od obowiązków nie miała nawet będąc w zaawansowanej ciąży. Przyznała też, że miała myśli samobójcze. Na wstrząsające wyznania Wendzikowskiej po paru godzinach zdecydował się odpowiedzieć TVN. Dość krótki komentarz, jak na tak obszerne zarzuty, przedstawiciele stacji zamieścili pod instagramowym postem dziennikarki.
Słowa Anny Wendzikowskiej poruszyły zarówno jej fanów, widzów TVN, jak i znajomych z branży. Dziennikarka słowa wsparcia otrzymała m.in. od Agnieszki Woźniak-Starak, Mateusza Hładkiego czy Katarzyny Cichopek, a sam post błyskawicznie rozprzestrzenił się w internecie, w ciągu kilkunastu godzin zbierając ponad 12 tys. polubień. Reakcja ze strony stacji prędzej czy później musiała więc nastąpić. Przedstawiciele TVN zdecydowali się posypać głowę popiołem.
Aniu, twój wpis poruszył bardzo wiele osób. W redakcji "DDTVN" zdarzały się niestety zachowania, które nie powinny były mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie, jaką chcemy, żeby był TVN - czytamy.
Były pracodawca Anny Wendzikowskiej zapewnia, że reakcja na jej słowa była natychmiastowa i nie doprowadzi do podobnych nadużyć w przyszłości,
Po otrzymaniu twojego listu wprowadziliśmy sporo zmian organizacyjnych i personalnych. Przytoczone przez ciebie sytuacje nie powinny były się nigdy zdarzyć i zrobimy wszystko, żeby się nie powtórzyły - brzmi pozostała część komentarza.
Przedstawiciele TVN nie poinformowali jednak, czy "zmiany personalne" oznaczają zwolnienia osób odpowiedzialnych za mobbing za kulisami programu śniadaniowego. Taki wniosek można wyciągnąć z komentarza Mateusza Hładkiego.
Pomyśl - choć to może marne pocieszenie po tym wszystkim - że ktoś, kto myślał, że jest bezkarny, poniósł konsekwencje! I oby nigdzie już nie niszczył ludzi - napisał reporter "Dzień dobry TVN".