Rodzina królewska w związku ze śmiercią królowej Elżbiety II stara się odstawić w niepamięć wszelkie niesnaski z Meghan Markle i księciem Harrym, którzy zrezygnowali z pełnienia oficjalnych obowiązków. Markle miała okazję po raz pierwszy od dawna uczestniczyć w wystąpieniu publicznym z innymi royalsami. Nic dziwnego, że wzrok mediów i publiczności był skierowany właśnie jej stronę. Komentatorzy zgodnie uznali, że we wspólnym zgromadzeniu aktorka czuła się niekomfortowo i unikała kontaktu wzrokowego z członkami rodziny. Do sieci trafiło również nagranie, na którym widać dość niezręczną interakcję między nią a królewskim personelem.
10 września Meghan Markle i książę Harry nieoczekiwanie pojawili się u boku księcia Williama i księżnej Kate, by porozmawiać z tłumem znajdującym się przed zamkiem w Windsorze. Taki widok to rzadkość - prasa już od dawna rozpisuje się na temat konfliktu pomiędzy parami. Na opublikowanych nagraniach można dojrzeć, że Markle nie czuła się jak ryba w wodzie. Była zestresowana i trzymała się blisko księcia Harry'ego.
Uwagę skupia nagranie, które robi furorę w internecie. Fani zarejestrowali dość niezręczną wymianę zdań z królewskimi doradcami. Pracownicy ochrony chcieli odebrać aktorce kwiaty, które dostała od jednej z osób w tłumie, by następnie złożyć je pod bramami Windsoru. Pracownik ochrony starał się wziąć rośliny od Markle, ta jednak nie chciała mu ich oddać, mówiąc, że "obiecała im, że je tam położy". Po chwili do żony Harry'ego podszedł jednak kolejny ochroniarz, który zasugerował, że powinna je oddać. Meghan podziękowała i w rezultacie przekazała kwiaty. Komentatorzy podkreślają, że aktorka znowu chciała "pokazać pazura" i "zaznaczyć swoją pozycję".
Fani Meghan twierdzą, że żona księcia Harry'ego z całą pewnością nie zdawała sobie sprawy z tego, że musi przekazać kwiaty personelowi. "Daily Mail" wskazuje, że procedura związana jest z zachowaniem bezpieczeństwa - w roślinach mogły być ukryte np. wybuchowe substancje. Jakie jest wasze zdanie?