Elżbieta II kochała zwierzęta, a jej największą miłością były konie i psy rasy corgi. Tę drugą pasję zaszczepił w niej ojciec, król Jerzy VI, od którego dostała pierwszego szczeniaka. Przez całe życie miała ponad 30 czworonogów, a cztery z nich towarzyszyły jej do ostatnich dni. Martwiła się, co się stanie po jej śmierci z Candy, Muickiem, Sandy i Lissy.
Do tej pory nie były znane dalsze losy przyjaciół zmarłej królowej. Biografka Ingrid Seward spekulowała, że najprawdopodobniej zajmie się nimi książę Andrzej. To on podarował matce Muicka i Sandy, którzy umilali królowej przede wszystkim okres lockdownu. Istniało również prawdopodobieństwo, że zostaną one podarowane członkom personelu rodziny królewskiej, który odpowiadał za opiekę nad zwierzętami.
Wygląda na to, że dalsze losy psów Elżbiety II w połowie zostały przesądzone. Rzeczniczka księcia Andrzeja potwierdziła, że to on wraz z byłą małżonką Sarą zaopiekuje się Muickiem i Sandy.
Corgi zamieszkają z księciem Andrzejem i księżną Sarą. To ona znalazła szczenięta, które zostały podarowane jej królewskiej mości - podaje BBC.
Okazuje się, że Elżbieta II miała bliską relację z byłą żoną syna. Razem jeździły konno i wyprowadzały psy na spacer. Corgi znają księżną, teraz zamieszkają we Frogmore, rezydencji sąsiadującej z Windsor.
Księżna spędzała czas z królową, jeżdżąc konno i wyprowadzając psy na spacer. Nawet po rozwodzie kontynuowały przyjaźń.
Na ten moment nie są znane dalsze losy cocker-spaniela Lissy i corgi Candy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!