Kilka dni temu media obiegła informacja, jakoby Maciej Orłoś miał ogromne długi. Według krążących plotek dziennikarz ma zalegać Urzędowi Skarbowemu w Warszawie niemal pół miliona złotych. Początkowo prezenter nie chciał komentować zaskakujących doniesień. Zmienił jednak zdanie i opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym odniósł się do medialnych rewelacji.
Po kilku dniach namysłu Maciej Orłoś postanowił jednak skomentować krążące na swój temat plotki. Dziennikarz uznał, że jest winien swoim fanom wyjaśnienia. Prezenter potwierdził, że ma zaległości finansowe względem Urzędu Skarbowego. Zdementował jednak doniesienia na temat ich wysokości.
Potwierdzam, zaległości są. Natomiast zaskoczyła mnie podana przez media informacja o ich wysokości. Według mojej wiedzy mój dług jest znacznie niższy, a w ostatnich tygodniach dokonałem wpłat na poczet jak najszybszej spłaty zadłużenia - powiedział.
Dziennikarz podał także powód zaistniałej sytuacji. Okazało się, że jego finanse zostały nadwyrężone przez pandemię.
Przyczyną zaległości wraz z rosnącymi odsetkami był okres pandemii, a zwłaszcza lockdownu w 2020 roku. Na kilka miesięcy moja firma praktycznie straciła możliwość zarobkowania - wyjaśnił.
Prezenter dodał, że najgorsze ma już za sobą i stara się jak najszybciej uporać z zaległościami.
Teraz moja sytuacja finansowa jest już lepsza, ale konsekwencje tamtego okresu odczuwam do dziś. Jestem w stałym kontakcie z Urzędem Skarbowym. Staram się jak najszybciej spłacić wszystkie zobowiązania wobec Skarbu Państwa - podsumował.
Myślicie, że Maciej Orłoś wkrótce spłaci długi?