Joanna Racewicz w miniony weekend spędzała czas w jednym z warszawskich klubów. Dziennikarka bawiła się u boku młodszego mężczyzny, z którym się przytulała i całowała. Wszystko zostało uwiecznione za sprawą paparazzi. Zdjęcie zostały opublikowane przez media. Teraz Joanna Racewicz została poproszona o skomentowanie upojnego wieczora.
Dziennikarka porozmawiała z Plejadą. Bardzo dosadnie powiedziała, że jest oburzona tym, jak jest traktowana przez media.
Dla mnie to świństwo. Nie będę przebierała w słowach. Proszę sobie wyobrazić, co się czuje, gdy paparazzi chodzą krok w krok za gwiazdą do klubu. To jest przestrzeń prywatna, to jest mój prywatny czas.
Joanna Raceiwcz nie chciała też odnieść się do samej imprezy.
Nie widzę powodu, żeby się z czegokolwiek tłumaczyć i jakkolwiek opowiadać o tym, gdzie jestem, z kim jestem i co robię.
Joanna Racewicz w ostatnim czasie wyraziła też oburzenie hejtem, z którym się zmaga w internecie. W rozmowie z nami wyznała z jak potwornymi komentarzami na swój temat się spotyka.
Byłam już nazywana "s*ką smoleńską", "tępą, sztuczną lalą" czy "pseudoplatformerskim pomiotem". Kilka razy życzono mi śmierci. Na różne sposoby. (...) Przyzwyczaiłam się do krytyki, to część mojej pracy, ale do hejtu i obrzucania błotem nie. I nigdy się nie przyzwyczaję.
We wrześniu ukaże się książka Joanny Racewicz. Nie wiadomo dokładnie, o czym będzie traktować publikacja, ale według doniesień Plejady na pewno nie będzie to poradnik.