Cleo pochwaliła się na Facebooku, że rusza w trasę koncertową, pozując na tle prywatnego samolotu. Internauci byli oburzeni, że wokalistka nie dba o środowisko i niepotrzebnie zwiększa ślad węglowy. Jak do sprawy odnosi się sama zainteresowana? Zapytaliśmy o to jej menadżera - Marcina Owczarka.
Cleo jest aktywna w mediach społecznościowych. Kilka dni temu pochwaliła się, że rusza w trasę koncertową. Fotografia sugerowała (wokalistka pozowała na tle samolotu), że na kolejne występy dotrze tzw. "CleoLotem", a więc prywatnym samolotem. Tak wynikało też z opisu, który załączyła do zdjęcia.
CleoLot zatankowany i lecimy dalej! Dziś Kruszwica - w poniedziałek Świnoujście, w środę Koszalin, czwartek Międzyzdroje, piątek Kołobrzeg, sobota Słupca, niedziela Sompolno, a potem Chorzele! Z kim się widzę? - czytamy.
Fani byli oburzeni, o czym możecie przeczytać TUTAJ. Największe niezadowolenie wzbudziła zwłaszcza trasa Świnoujście - Koszalin, która jak łatwo sprawdzić na mapach Google, liczy sobie jedynie 165 kilometrów i można pokonać ją w około 2,5 godziny samochodem. Przelot samolotem w takim wypadku jest nieekologiczny. O komentarz do sprawy poprosiliśmy menadżera Cleo. Ten twierdzi, że wokalistka została źle zrozumiana i nie nadużywa lotów prywatnym samolotem.
To są jakieś bzdury! Ktoś, kto zrozumiał, że Cleo pokonuje te trasy samolotem, nieuważnie śledzi jej media społecznościowe. (...) Tego wpisu nie należy traktować dosłownie - powiedział.
Wyjaśnił też:
Nie korzystamy na takich krótkich trasach z helikoptera ani samolotu. To jest totalnie nieekonomiczne. Korzystamy normalnie z transportu lądowego. Poza tym w tych miastach [wymienionych we wpisie Cleo- red.] w ogóle nie ma lotnisk - usłyszeliśmy.
Owczarek przyznał, że Cleo korzysta z prywatnego samolotu lub helikoptera, kiedy ma mało czasu, a do pokonania dłuższe trasy.
Helikoptera używamy, kiedy mamy do przelecenia znaczną liczbę kilometrów w krótkim czasie. Ostatnio były to trzy czy dwa przerzuty. Korzystamy z niego tylko wtedy, kiedy ma to sens ekonomiczny i czasowy. W momencie kiedy mamy mały przerzut z Kołobrzegu do Międzyzdrojów, to nie korzystamy z helikoptera czy samolotu - podkreślił.
Jednocześnie przyznał, że Cleo polega na transporcie lotniczym stosunkowo często:
Korzystamy z helikoptera czy samolotu prawie co weekend, ale nie na tak krótkich trasach. Lataliśmy np. z miejscowości Cegłów do Tychowa pod Koszalinem, to jest około 500 kilometrów [trasa liczy około 530 kilometrów drogami krajowymi i autostradami - red.]. Tak samo drugi przerzut z miejscowości Brusy do Drohiczyna, to także około 500 kilometrów [trasa drogami krajowymi liczy około 497 kilometrów - red].
Na co dzień Cleo przyjeżdża na koncerty busem, który analogicznie do prywatnego samolotu nazywany jest CleoBusem.