Meghan Markle i książę Harry po rezygnacji z pełnienia funkcji wyższych członków rodziny królewskiej układają sobie życie w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej, gdy wywiązywali się z pałacowych obowiązków, żona Harry'ego wielokrotnie miała problemy z dostosowaniem się do królewskiego protokołu. Zgodnie z jego zasadami, członkinie rodziny królewskiej muszę przestrzegać szeregu zasad. Pojawiając się na publicznych wystąpieniach nie mogą mieć gołych nóg - muszą pamiętać o rajstopach i butach z zasłoniętymi palcami. Meghan Markle podczas jednego z wyjść nie tylko złamała protokół, ale można było również zauważyć, że na lewej stopie ma sporych rozmiarów bliznę. Jak się okazało, temat stóp jest dla niej wyjątkowo drażliwy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Te gwiazdy nienawidzą swoich stóp. Mówią o tym głośno: Wyglądałabym, jakbym nosiła kajaki!
Jak możemy przeczytać w książce Toma Bowera, Meghan Markle podczas realizacji jednej z reklam stwierdziła, że jej stopy są często krytykowane w sieci. Poprosiła wówczas o dokładniejszą obróbkę tej części ciała.
W 2019 roku Meghan w towarzystwie męża pojawiła się w Royal Albert Hall. Księżna była wówczas w ciąży. Miała na sobie opinającą ciało cekinową suknię z rozcięciem na wysokości kolan. Dodatkowo złamała królewski protokół, nie zakładając rajstop i pojawiając się w czarnych szpilkach z odkrytymi palcami. W oczy rzucił się również wybrany przez nią czerwony kolor paznokci, który w kręgach rodziny królewskiej uchodzi za krzykliwy i mało elegancki. Wówczas uwaga skupiła się na jej stopach i dużej bliźnie.
Jak się okazało, Meghan musiała poddać się operacji usunięcia haluksów, które zniekształciły jej stopy. Powstają one w wyniku noszenia butów na wysokich obcasach, stojącego trybu życia, nadwagi lub płaskostopia. Nie wiadomo jednak, kiedy Markle wykonała zabieg. Opuchlizna po operacji haluksów może utrzymywać się przez kilka miesięcy, a Markle, znana z wrażliwości na punkcie swojego wyglądu, w tym czasie z pewnością zrezygnowała z wystąpień publicznych.