23 lipca media obiegła informacja o rozstaniu Katarzyny Glinki i Jarosława Bienieckiego. Tego samego dnia aktorka opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie i opatrzyła je wymownym podpisem.
Plotki o tym, że w życiu Katarzyny Glinki i Jarosława Bienieckiego nie układa się najlepiej, pojawiły się już jakiś czas temu. Rzekomo aktorka nie mogła liczyć na wsparcie ze strony partnera. W rozmowie z "Super Expressem" gwiazda serialu "Barwy Szczęścia" przyznała, że rzeczywiście ich uczucie nie przetrwało próby czasu. Nie chciała jednak mówić o szczegółach.
To prawda, nasz związek się zakończył, ale tylko tyle mogę powiedzieć. Brak mi po prostu słów, by to komentować - powiedziała.
Niezbyt wylewny w tej sprawie był także Jarosław Bieniecki.
Rozstanie? Powiem tak. Kasia to kobieta wielu talentów i pełna uroku. To są sprawy prywatne, których nie będę komentował - odpowiedział "Super Expressowi".
Z kolei na instagramowym profilu Glinka opublikowała post, który najprawdopodobniej odzwierciedla to, w jakim jest teraz stanie.
Piękne słońce przede mną… Dobrego dnia dla was - napisała.
W podpisie do zdjęcia dodała hasztagi "nadzieja" i "energia". W komentarzach posypały się pozytywne słowa od fanów.
Kasiu, z całego serca, wytrwałości w decyzjach, jakże trudnych - napisał jeden z internautów.
Katarzyna Glinka i Jarosław Bieniecki zaczęli spotykać się jesienią 2018 roku, a pół roku później ukochany poprosił ją o rękę. Narzeczeni doczekali się nawet syna, który w maju skończył dwa lata. Wspólnie wychowywali również dziewięcioletniego Filipa, którego biologicznym ojcem jest Przemysław Gołdon - były mąż aktorki.