Dawid Podsiadło 24 czerwca wydał nowy numer, w którym rozprawia się z hipokryzją. "Często wydaje się nam, że nasz punkt widzenia to jedyny słuszny punkt. Tworząc "Post", chciałem przypomnieć starą jak świat maksymę, że jeśli chcemy zmieniać świat na lepsze, to warto najpierw popracować nad sobą" - napisał po premierze singla. Tekst zwrócił uwagę Tomasza Terlikowskiego. Dziennikarz związany ze środowiskiem katolickim dokonał analizy treści, którą podzielił się na Facebooku.
Dziennikarz zaczął od tego, że nowy utwór artysty go nie przekonuje. Nie powala go muzycznie, a tekst uważa za dość słaby. Jednak uznał, że jest dobrym materiałem do zaobserwowania, jak postrzegany jest katolik.
Przerysowany, niesprawiedliwy, złośliwy, ale niestety jakoś ukazujący, jak jesteśmy postrzegani (a to oznacza także, jak się sami prezentujemy). Warto więc zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście nie za bardzo skupieni bywamy na ocenianiu zachowań innych, na potępianiu, ale i zadowoleniu, że my tacy nie jesteśmy (zupełnie jak faryzeusze), na przestrzeganiu przez Potterami i "tęczowymi rowerami" - podjął wątek we wpisie.
Następnie skupił się na tym, że "jest w pewnym rodzaju pobożności także brak akceptacji dla emancypacji kobiet" oraz występuje przekonanie, "że Bóg jest nasz, po naszej stronie, jest rzucanie kamieniami" (piosenka nawiązuje też do słów Jezusa: "Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamieniem"). Podjął też problem głoszenia antyniemieckich resentymentów. "Jest wreszcie przesadny akcent na zwyczaj, na prawo, na post w piątek, a za mały na zmianę życia" - dodał, po czym podkreślił, że:
Kościół kojarzy się właśnie z tym, a nie z Jezusem, nie z głoszeniem Dobrej Nowiny, nie z radością i uśmiechem, błogosławieństwem, a z przekleństwem, nie z akceptacją i miłością, ale z ocenianiem, potępianiem i szukaniem wrogów.
Tomasz Terlikowski na końcu dodał, że "piosenka Podsiadły pokazuje, jak ten brak, odbija się w oczach świata". A wy co uważacie?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!