Maja Bohosiewicz chwali się, że jedzie pociągiem bez biletu. "Piję piwo, nie mam gotówki"

Maja Bohosiewicz pochwaliła się na Instagramie podróżą na Open'er. Celebrytka przyznała, że czuje się jak licealistka, bo nie ma ważnego biletu.

Jak co roku Open'er przyciągnął fanów muzyki. Wśród nich jest wielu influencerów i celebrytów. Do Gdyni postanowiła pojechać również Maja Bohosiewicz, która na Instagramie pochwaliła się wypadem na koncert Dua Lipy. Gwiazda przyznała, że jedzie pociągiem bez ważnego biletu. 

Zobacz wideo Maja Bohosiewicz na obozie Anny Lewandowskiej

Maja Bohosiewicz jedzie na Open'er bez biletu

Maja Bohosiewicz ostatnie dni spędziła z rodziną na Mazurach, co skrzętnie relacjonowała na Instagramie. Celebrytka zapragnęła jednak nieco zmienić klimat wakacji na bardziej imprezowy i zdecydowała się pojechać na Open'er. Na InstaStories pokazała torebkę i zawartość, która ma jej wystarczyć na dwa dni festiwalu. Wśród bielizny i kosmetyków brakuje jednej bardzo ważnej rzeczy.

Zapakowałam do mojej torebki wszystko na dwa dni, żeby prosto z pociągu wskoczyć na Dua Lipę. Mam na tyłku dwie pary majtek - druga na jutro. Mam perfumy, leki, makijaż, książkę. Nie mam tylko biletu na pociąg.
Maja Bohosiewicz
Maja Bohosiewicz instagram.com/ majabohosiewicz

Cóż, jeśli pomyśleliście, że gwiazda z racji braku biletu wybierze inny środek komunikacji, to jesteście w błędzie. Następna relacja Mai była już z pociągu.

A na ten moment czuję się jak licealistka. Piję piwo w Warsie, nie mam gotówki, rozładowany telefon i czekam aż wjadę na koncerty. Jezu. Boże.
Maja Bohosiewicz
Maja Bohosiewicz instagram.com/ majabohosiewicz

Wierzymy Mai, że zabrakło biletów na pociąg jadący do miasta, w którym trwa jeden z największych festiwali w Polsce. Jednak to nie usprawiedliwia jazdy "na gapę" ani chwalenia się tym w mediach społecznościowych. 

Więcej o: