Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
Wysokość świadczeń emerytalnych gwiazd i celebrytów to kwestia ciesząca się dużym zainteresowaniem Polaków. Nie jest tajemnicą, że kwoty, jakie otrzymują znane i zasłużone osoby bywają zaskakujące. Jedną z osób, która podzieliła się informacją na temat swojej emerytury, jest Karol Strasburger. Aktor i prowadzący teleturniej "Familiada" przyznał szczerze, że mieści się ona w dolnych granicach.
75-letni aktor i prezenter przyznał, że miesięcznie dostaje od państwa nie więcej niż dwa tysiące złotych.
Moja emerytura jest jedną z najniższych (...) Jest bardzo niska, tak jakby jej nie było, mimo wszystkich składek, które odprowadzałem i mimo tego, że nie obciążyłem państwa w jakikolwiek sposób, np. leczeniem szpitalnym czy innymi dopłatami. Jeżeli chodzi o leczenie, to płacę sam za wszystko, prywatnie, na tyle, ile mnie stać. Po prostu zadbałem właśnie o to, aby odłożyć też jakieś pieniądze nie tylko na przyjemności, ale na "czarną godzinę", czy jako choć częściowe zabezpieczenie na wypadek np. utraty zdrowia mojego czy bliskich, a co za tym idzie naturalnego, często chwilowego wyłączenia z pracy zawodowej - powiedział jakiś czas temu w rozmowie z naszą dziennikarką.
Karol Strasburger przez wiele lat zawierał umowy cywilnoprawne i pobierał wynagrodzenie za przeniesienie praw autorskich. O ile pozwala to cieszyć się wysokimi zarobkami podczas działalności zawodowej, po przejściu na emeryturę trudno mówić o wymarzonej wypłacie co miesiąc. Więcej na ten temat TUTAJ.
W przeciwieństwie do innych polskich artystów aktor nie ma jednak na co narzekać. Niektórzy przedstawiciele polskiego show-biznesu są w gorszej sytuacji. Na stawki narzekali między innymi Teresa Lipowska, Ryszard Rynkowski, czy też Tomasz Stockinger. Marek Piekarczyka przyznał z kolei, że miesięcznie na jego konto wpływa... siedem złotych emerytury.
Jesteście zaskoczeni tą kwotą?