• Link został skopiowany

Małgorzata Halber znalazła się w szpitalu psychiatrycznym. W gorzkich słowach przedstawiła realia pacjentów

Zmagająca się z problemami zdrowia psychicznego Małgorzata Halber zgłosiła się do szpitala. Pisarka, która zdecydowała się skorzystać z prywatnej służby zdrowia, jest wściekła na to, jak traktowane są osoby, których na to nie stać.
Małgorzata Halber
facebook.com/halberster

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na Gazeta.pl

Małgorzata Halber od wielu lat otwarcie mówi o problemach, z którymi się zmaga. Pisarka podjęła leczenie w związku z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków, cierpi także z powodu epizodów depresyjnych. Halber w facebookowym poście opisała, że z powodu depresji kolejny raz znalazła się w szpitalu psychiatrycznym. Mimo że zależało jej, aby trafić do publicznej placówki, miała świadomość, że w szpitalu prywatnym będzie mieć zapewnioną lepszą opiekę. Autorka książki "Najgorszy człowiek na świecie" czuje ogromną niesprawiedliwość, że znalazła się w gronie "uprzywilejowanych", podczas gdy większość osób leczących się psychiatrycznie jest zdana na niedomagający system państwowej służby zdrowia.

Zobacz wideo Julia Wróblewska szczerze o chorobie

Małgorzata Halber ostro krytykuje publiczną służbę zdrowia

Długi wpis Małgorzata Halber rozpoczęła od wyjaśnienia, dlaczego zdecydowała się na leczenie w szpitalu. Wyznała, że problemy, z którymi zmagała się od kilku tygodni, zaczęły ją przerastać.

Po półtora miesiąca siłowania się z tym, czy jestem w stanie wstać czy nie, leżeniu przy zasłoniętych zasłonach i absolutnym festiwalu nienawiści do samej siebie, położyłam się do szpitala psychiatrycznego. Prywatnego - pisze Halber.

Przyznała, że do placówki trafiła już kolejny raz. Pisarka chciała znaleźć się w publicznym szpitalu, bo, jak wyznała, płaci przecież podatki. Chodziła wcześniej na terapię finansowaną przez NFZ i zależało jej, aby mieć kontakt ze "zwykłymi" ludźmi. Decyzję odradziła jej jednak psychiatra. Halber czuje z tego powodu ogromną niesprawiedliwość.

Popatrzyła wtedy na mnie i powiedziała: "Pani będzie miała w prywatnym lepszą opiekę. Naprawdę, jeśli to nie jest kwestia pieniędzy, tylko jakieś etyczne opory, to proszę się kłaść" - czytamy we wpisie.
Posłuchałam jej wtedy, chociaż czułam się z tym źle. Czułam, że ja nie chcę być lepsza. Nie tam, żeby jednoczyć się z ludem (znam takie osoby, które mają takie fantazje i w ogóle romantyzują inną klasę społeczną) tylko dlatego, że to jest NIESPRAWIEDLIWE - tłumaczy.

Małgorzata Halber za leczenie płaci majątek 

Halber podkreśliła, że za pobyt w prywatnym szpitalu płaci ogromne pieniądze. Wymieniła, że w ramach opieki ma zapewnione między innymi codzienną prywatną konsultację z lekarzem, regularne rozmowy z psychologiem, a także terapię grupową dwa razy dziennie. Zwraca uwagę, jak w porównaniu z tym tragiczna jest sytuacja osób leczących się publicznie.

Moja znajoma z potworną nerwicą lękową czeka czwarty rok na konsultację terapeutyczną. Bo jest w tej większości, której nie stać na to, żeby iść prywatnie. Te spotkania z terapeutą sponsorowane przez NFZ odbywają się raz na dwa tygodnie, a czasem raz na trzy. Nie wiem, kto za to odpowiada w ministerstwie, ale dobrze by było, gdyby przeczytał cokolwiek o psychoterapii, bo tam jest napisane, że żeby proces był skuteczny, zalecane jest cotygodniowe podtrzymywanie i pogłębianie relacji terapeutycznej - wyjaśnia Halber.

Pisarka podkreśla, że opieka, za którą obecnie musi płacić, powinna być normą dla wszystkich. Zaznaczyła, że według rokowań WHO do 2030 roku depresja będzie najczęściej diagnozowaną chorobą na świecie, a dbanie o zdrowie psychiczne jest równie ważne jak walka z innymi schorzeniami. Małgorzata Halber przyznała, że miała okazje na własnej skórze przekonać się również, jak wygląda opieka w publicznej placówce zdrowia psychicznego.

Leżałam w państwowym szpitalu. Na materacu na korytarzu, w stołówce między gabinetem zabiegowym a palarnią. Lekarz pytał mnie w obecności dziesięciu stażystów: "Jak się pani dzisiaj czuje?", zapisywał i szedł dalej. O psychologu to może nawet nie będę wspominać - opisuje.

Halber dodaje, że nie wierzy już, że politycy są w stanie cokolwiek w tej kwestii poprawić. Mimo to pisarka apeluje, że zmiany konieczne są od zaraz.

Ile to jeszcze będzie trwać? Czy zawsze? Czy k*rwa naprawdę nie można by było budżetu państwa ustalać tak, że w jednym roku na edukację i służbę zdrowia, dwa sektory, które naprawdę powinny niwelować nierówności społeczne, że w jednym roku tyle, co na zbrojenia, poszłoby właśnie na służbę zdrowia? - kończy gorzko.

Małgorzata Halber jest pisarką, dziennikarką i rysowniczką. Pracę w mediach rozpoczęła w telewizyjnym programie "5-0-15", przez 11 lat była także prezenterką stacji "Viva Polska". W 2015 roku wydała powieść "Najgorszy człowiek na świecie" opisującą historię kobiety walczącej z uzależnieniem.

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego. TUTAJ znajdziesz również przydatne numery telefonów, pod którymi dyżurują specjaliści, gotowi pomóc w kryzysowej sytuacji.

Więcej o:

Komentarze (104)

Małgorzata Halber znalazła się w szpitalu psychiatrycznym. W gorzkich słowach przedstawiła realia pacjentów

oficer_lacznikowy
3 lata temu
W innych krajach schizofrenia kończy się po pierwszym incydencie. W Polsce schizofrenia to choroba na całe życie.
white_lake
3 lata temu
Uwielbiam te wynurzenia "lepszych", cierpiących za cały świat, który ma "gorzej". Nawet nie widzą, jakie to żałosne i żenujące...
Zdrowia życzę.
cup_of_t
3 lata temu
>Czułam, że ja nie chcę być lepsza. Nie tam, żeby jednoczyć się z ludem (znam takie osoby, które mają takie fantazje i w ogóle romantyzują inną klasę społeczną)

czyli jesli nei jestes KIMS jak ta pani (o ktorej zreszta pierwszy raz slysze), albo macie mniej pieniazkow, to jestescie inna klasa spoleczna. W domysle, nizsza.
wielkioprawca
3 lata temu
No przecież tu niejednokrotnie wyczytałem od innych forumowiczów że remedium na niedomaganie państwowej opieki zdrowotnej to dać konowałom każde acz nie swoje pieniadze ,,bo wyjadą,,.
Ja jestem za prywatyzacją kas chorych i niech każdy sam wybiera koszyk świadczeń i jej jakość w poszczególnych kasach + zwiększenie ilości miejsc na studiach medycznych poprzez rozbudowę infrastruktury i kadry. Studenci medycyny przed rozpoczęciem nauki podpisuja zobowiązanie o pozostaniu w kraj7 i pracy w obrębie kas chorych przez 15 lat od skończenia studiów pod groźbą zwrotu kosztów za darmowe kształcenie.
Ale to co proponuję to w ramach tego ckliwego konowalskiego tekstu ,,niech jadą,, w ramach którego stawiają się w roli ofiary a nie szantażysty uniemożliwi im bezkarne dojeni szpitali by później leczyć prywatnie. Wyszło po kontroli NIK w zachodnio- pomorskim jak potrafią bezkarnie doić system i stawiać się w roli ofiar i pracusiów którzy wogóle nie śpią ,,by pomagać,, chorym.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).