Meghan Markle oddała hołd ofiarom teksańskiej masakry. Nie chciała, by ktoś ją przyłapał

Meghan Markle pojawiła się w czwartek przed gmachem sądu hrabstwa Uvalde. To właśnie niedaleko niego kilka dni temu doszło do strzelaniny w Robb Elementary School. W wyniku zamachu zginęło 21 osób.

Więcej informacji na temat strzelaniny w szkole w Teksasie znajdziesz, odwiedzając stronę główną Gazeta.pl.

Choć Meghan Markle i książę Harry zrezygnowali z życia na brytyjskim dworze oraz pełnienia książęcych obowiązków w imieniu królowej Elżbiety II, chętnie angażują się w charytatywne akcje i nie są obojętni na ludzką krzywdę. Nie inaczej było i tym razem, gdy amerykańska aktorka dowiedziała się o strzelaninie w jednej ze szkół w Teksasie (ZOBACZ: Teksas. Nowe fakty ws. strzelaniny w szkole. Świadkowie i rodziny ofiar krytykują policję. "Można było zrobić więcej"). Meghan Markle przybyła na miejsce, gdzie stworzony został prowizoryczny pomnik na cześć ofiar masakry.

Zobacz wideo Książę Harry i Meghan Markle. Odejście z rodziny królewskiej miało swoje konsekwencje

Meghan Markle złożyła róże pod pomnikiem

Fotoreporterzy uchwycili na zdjęciach, jak Meghan Markle oddaje hołd ofiarom 18-letniego zamachowca. Widać, że nie chciała zwracać na siebie uwagi - miała na sobie zwykłe jeansy, białą koszulkę i trampki. Co więcej, na głowie miała czapkę, być może licząc, że nikt jej w niej nie rozpozna.

Nie chciała, żeby ktokolwiek wiedział, kim jest - donosi obecny na miejscu informator DailyMail.
Meghan Markle w Teksasie
Meghan Markle w Teksasie East News

Żona księcia Harry'ego złożyła pod prowizorycznym pomnikiem bukiet białych róż, które symbolizują pokorę, niewinność, szacunek, honor oraz pokój.

Teksas w żałobie

24 maja 18-letni Salvador Ramos wtargnął z bronią do Robb Elementary School w Teksasie i dokonał zamachu. Kryminalista zabarykadował się w szkole i nie chciał oddać się w ręce policji, lecz po kilku godzinach został zastrzelony. Mimo to przez długi czas dokonywał kolejnych zamachów na życie niewinnych uczniów. Jego ofiarami jest 19 dzieci oraz dwóch nauczycieli. Masakra, na nowo,  obudziła w Stanach Zjednoczonych dyskusję na temat zaostrzenia prawa, które nadaje obywatelom prawo do nabywania broni tak łatwo, jak kupno mleka w sklepie spożywczym.

Kiedy, na Boga, przeciwstawimy się lobby broni palnej?" - zastanawiał się na konferencji prasowej Joe Biden w Białym Domu.

ZOBACZ TEŻKolejna masakra w USA. Jak w przeszłości reagowały inne kraje? Nowej Zelandii wystarczyły 72 godziny

Więcej o: