Więcej o metamorfozach gwiazd i celebrytów przeczytacie w tekstach na stronie głównej Gazeta.pl.
Cztery dni temu Magdalena Cielecka była we Francji, gdzie razem z Nowym Teatrem grała spektakl "Odyseja. Historia dla Hollywoodu". Miała wówczas inną fryzurę, jednak nie wszyscy dowierzali, że naprawdę zdecydowała się na tak ostre cięcie. Kolejne zdjęcia, w jeszcze krótszych włosach, nie pozostawiają wątpliwości. Aktorka wyjaśniła, dlaczego się na to zdecydowała.
Magdalena Cielecka od początku kariery miała dłuższe blond włosy, zazwyczaj kończące się na wysokości ramion. Niedawno jednak zdecydowała się na ostre cięcie. Zapozowała bez makijażu, czyli jak zazwyczaj, i wyjaśniła, skąd ta zmiana - chodziło o poświęcenie dla nowej roli.
Jest 2022 roku, a ja gotowa do pracy - napisała Cielecka.
Wkrótce potem udostępniła kolejne zdjęcie, w krótszych i jaśniejszych włosach i ostrym makijażu. Jak sugeruje podpis, podkreślone na niebiesko oko i grubo nakreślone brwi to inspiracje starszą Elizabeth Taylor z czasów, gdy w latach 90. zachorowała na guza mózgu i musiała przejść operację.
Na zdjęciu oznaczono Nowy Teatr w Warszawie, co jasno wskazuje, że Cielecka wcieli się w postać Elizabeth Taylor. Doceniacie poświęcenie Cieleckiej na rzecz roli?
Zobacz też: Magdalena Cielecka szczerze o byciu dzieckiem alkoholika. "Przestałam to ukrywać". Nie umiała sobie pomóc