Więcej o mieszkalnych metamorfozach gwiazd i celebrytów przeczytacie na stronie głównej Gazeta.pl.
Katarzyna Ankudowicz postawiła sobie wysoko poprzeczkę. Prawdopodobnie kupiła mieszkanie, które nadawało się tylko do remontu. Na pierwszy rzut oka było widać, że roboty będzie mnóstwo. Sama zresztą przyznała, że w trakcie pracy czuła się zrezygnowana i miała wątpliwości, czy da radę. Teraz jednak jest z siebie dumna.
Katarzyna Ankudowicz w lutym zasugerowała, że zamierza zacząć nowy etap - nie wiadomo, czy chodziło wyłącznie o kupno mieszkania czy także inne, bardziej prywatne kwestie. Kolejny życiowy rozdział zobrazowała zdjęciem betonowo-ceglanego wnętrza.
Coś się zaczyna, coś się kończy. Cały czas. Choć czasem to bardziej widać.
Minęły trzy miesiące, w trakcie których mieszkanie Ankudowicz zaczęło wyglądać jak przestrzeń do życia. Aktorka zresztą sama zaczęła wierzyć, że coś z tego będzie:
Bardzo ciekawe doświadczenie taki remont… Na początku byłam mega zestresowana i nieporadna, bo nastawiona na mordęgę, opóźnienia, kręcenie, drożyznę - i wszystko się sprawdziło! Ale zmieniło się moje podejście, w końcu wszystko idzie zgodnie z planem - jest później, drożej, ciężej i "się nie da".
Obecnie jest nastawiona optymistycznie i, choć pełna obaw, liczy, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Jakoś zaczęłam się tym cieszyć i ekscytować. W końcu tworzę coś całkiem nowego i może ciekawego. Zobaczymy jaki będzie efekt, ale na razie mi się podoba! A po nocach śnią mi się kosmiczne fakapy… chyba nie do końca ufam w kompetencje Kasi "projektantki".
Choć w mieszkaniu brakuje jeszcze mebli, ściany i podłogi zostały doprowadzone do porządku. Czekamy na dalsze efekty prac!
Zobacz też: Katarzyna Ankudowicz w pierwszym wywiadzie po stracie ciąży. "Bałam się, że cała zaleję się krwią"