Więcej informacji i ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Julia Wieniawa jest jedną z najpopularniejszych celebrytek w Polsce. Od kiedy jej kariera ruszyła z kopyta, aktorka ostrożnie publikuje w mediach informacje na swój temat. Nie jest zbyt wylewna na temat życia prywatnego. Tym razem ostro zareagowała na artykuł opublikowany przez jeden z portali. Nie ukrywała wściekłości i wyjaśniła, z czym musi się mierzyć jako osoba publiczna. - Mam prawo powiedzieć, że coś mi nie pasuje - dodała.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gwiazdy kochają peruki! Nie tylko Doda wielokrotnie zmieniała fryzurę. Niektóre z nich są totalnie odjechane
Julia Wieniawa opublikowała na InstaStory zrzut ekranu artykułu zamieszczonego przez jeden z portali. Przyznała, że przez parę lat funkcjonowania w show-biznesie jej patrzenie na "bycie sławną" bardzo się zmieniło:
Przysięgam, że parę lat temu, jak byłam młodsza, to jeszcze w miarę ekscytujące było znaleźć się na jakimś portalu plotkarskim, bo ktoś się mną interesuje, ale to bardzo szybko mi się przejadło. Teraz jest to jedna z głównych rzeczy, których szczerze nienawidzę i chciałabym się tego pozbyć - zaczęła aktorka.
Ostro zareagowała na zdjęcia z ukrycia, zrobione przez jednego z fotoreporterów, który czekał na aktorkę pod blokiem.
Podkreśliła, że ma prawo głośno powiedzieć, co jej nie odpowiada. Przyznała, że czuła się przez fotoreportera śledzona.
Jest to obleśne. Żeby nie było kur**, że się Wieniawa żali. Mam prawo się żalić, jestem człowiekiem i mam prawo powiedzieć, że coś mi kur** nie odpowiada. Nie odpowiada mi to, że typ stoi pod moim blokiem i tylko czeka, aż wyjadę samochodem gdziekolwiek. Jeździ za mną do skutku, aż uda mu się zrobić takie zdjęcie, że akurat jechałam na pomarańczowym [świetle - przy. red.], nagle zmieniło się na czerwone światło i on później może zmanipulować artykuł, że ja łamię przepisy - dodała.
Julia wyjaśniła również, że jej oburzenie nie wynika tylko z tego, jak wyszła na zdjęciach. Wyznała, że nie podoba jej się zainteresowanie tym, że jeździ samochodem, bo czuje się śledzona, co z kolei ją stresuje i może wpływać na to, jak prowadzi.