Więcej podobnych artykułów przeczytasz na Gazeta.pl
Określona mianem "procesu dekady" batalia sądowa między Johnnym Deppem i Amber Heard trwa. Byli małżonkowie publicznie obrzucają się oskarżeniami, a niemal z każdym dniem ujawniane są nowe fakty, które podkopują reputację obydwu stron. Świadomie lub nie w całej sprawie oliwy do ognia dolała Jennifer Grey. 3 maja ukazał się bowiem pamiętnik aktorki "Out of the Corner", gdzie wspomina m.in. dziewięciomiesięczną relację z Deppem, z którym spotykała się w 1989 roku. Grey ujawniła, że aktor był zazdrosny, wpadał w paranoję i wdawał się w bójki.
Gwiazda "Dirty Dancing" po latach nie ma chyba żalu do byłego partnera. Nie opowiada się też po żadnej ze stron procesu pomiędzy Johnnym Deppem a Amber Heard. Jennifer Grey, poproszona przez "Entertainment Tonight", o komentarz w tej sprawie, przyznała, że cała sytuacja jest dla niej bardzo przygnębiająca.
Mogę powiedzieć jedynie, że przez ten proces pęka mi serce z powodu każdej osoby, która jest w niego zaangażowana. Myślę, że to smutne i mam nadzieję, że sprawa zostanie rozwiązana. Każdemu życzę dobrze - powiedziała Grey.
Grey i Depp zaczęli spotykać się dwa lata po premierze "Dirty Dancing". Jak wynika z fragmentów książki, na które powołuje się "The Independent", Aktorka wspomina, że początkowo układało się między nimi idealnie. W pamiętniku opisała pierwsze randki z Deppem jako "odpowiedź na wszystkie swoje problemy".
Był uroczy, kochający i romantyczny. Szalał za mną, to było piękne - relacjonuje Grey.
Para spotykała się na odległość. Aktor mieszkał wówczas w Vancouver, a Grey w Los Angeles. Z relacji gwiazdy "Dirty Dancing" wynika, że Depp miał konflikty z prawem i stał się o nią obsesyjnie zazdrosny.
Coraz częściej zaczynał pakować się w kłopoty. Bójki w barach, potyczki z policjantami. Zaczął spóźniać się na loty do Los Angeles, bo zasypiał, a kiedy już wracał do Kanady, był strasznie zazdrosny i miał paranoję na punkcie tego, co robiłam, kiedy go nie było - opisuje Jennifer Grey.
Proces między Johnnym Deppem a Amber Heard rozpoczął się 11 kwietnia tego roku. Aktor pozwał byłą żonę na 50 mln dol. odszkodowania z powodu artykułu, który ukazał się na łamach "The Washington Post". Heard opisała w nim, że w czasie trwania związku z aktorem była ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej. W odpowiedzi na pozew byłego męża aktorka żąda 100 mln dol. zadośćuczynienia.