Więcej na temat problemów Antka Królikowskiego przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Antek Królikowski nie ma najlepszej opinii w mediach społecznościowych i kolorowej prasie. Przyczyną jest nie tylko rozstanie z Joanną Opozdą, ale także medialne doniesienia na temat zdrady, której miał się dopuścić aktor, kiedy jego żona była w ciąży. Teraz Antek Królikowski wpadł na kontrowersyjny pomysł. Postanowił pochwalić się organizacją gali Royal Division, gdzie będzie można zobaczyć starcie między sobowtórami Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina. Konferencja, na której pokazał sobowtórów oraz jego wpis na Instagramie spotkały się z falą krytyki. Zareagowali także zawodnicy Royal Division i opublikowali w sieci oświadczenia.
Youtuber Marcin Mazur nie krył rozczarowania pomysłem aktora. W opublikowanym przez siebie oświadczeniu napisał, co myśli o pomyśle:
W związku z kontrowersjami powstałymi podczas konferencji Royal Division, na której została przedstawiona główna walka w postaci sobowtórów prezydenta Ukrainy i Rosji, informujemy, że żaden z zawodników nie został wcześniej poinformowany o tak kontrowersyjnym pomyśle. Oświadczamy, że nie popieramy i nie utożsamiamy się z prowadzonymi działaniami Royal Division - podkreślił.
Skomentować sprawę postanowił także influencer Maksymilian J. Zięba, który w rozmowie z Pudelkiem zdradził, co myśli o całej sytuacji:
Nie wiedziałem zupełnie o głównym występie. Byłem w szoku jak każdy z zawodników, bo nikt nas o tym nie poinformował. Ja mogę powiedzieć na ten moment, że takie wartości nie są zupełnie po drodze z moimi i taki rozgłos był bardzo krzywdzący dla ludzi, którzy walczą w Ukrainie i przelewają krew za pokój w Europie.
Trudno się z nimi nie zgodzić. Antek Królikowski wydał oświadczenie, w którym przeprosił za "prowokację":
Przepraszam Was, że nasza inicjatywa wzbudziła tyle emocji. Chętnie Was wprowadzę w kulisy naszych działań, żebyście wiedzieli, co nas motywuje i jak chcemy nieść pomoc Ukrainie. Rozumiem Wasze zaniepokojenie tą prowokacją, ale wierzę, że ta inicjatywa, w efekcie przyniesie wiele dobrego, bo przecież żadnej realnej walki sobowtórów nie będzie! - podkreślił Antek Królikowski.
Czy to dobra odpowiedź na słowa krytyki?