Will Smith dostał Oscara, lecz wcale nie zaczynał kariery jako aktor. Odnosił ogromne sukcesy w innej branży

Will Smith otrzymał Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Artysta od początku był faworytem krytyków i bukmacherów. Gwiazda "Facetów w czerni" nie zawsze wiązała swoją przyszłość ze szklanym ekranem.

Więcej aktualnych informacji ze świata filmu znajdziecie na stronie Gazeta.pl

Zobacz wideo Will Smith próbuje podnieść sztangę

Will Smith jest tegorocznym laureatem Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego za rolę w dramacie biograficznym "King Richard: Zwycięska rodzina". Artysta wcielił się w Richarda Williamsa, ojca słynnych tenisistek, Venus i Sereny. W historii ceremonii na pewno zapisze się też skandal z udziałem gwiazdy "Facetów w czerni". Will Smith uderzył Chrisa Rocka, który w wyjątkowo niesmaczny sposób zażartował z choroby jego żony. Okazuje się, że aktorstwo nie było pierwszym wyborem zwycięzcy Nagrody Akademii Filmowej. Artysta zaczynał swoją karierę w zupełnie innej branży.

Will Smith nie zawsze chciał być aktorem. Czym zajmował się wcześniej?

Will Smith kojarzony jest głównie z ról komediowych, jednak ma na swoim koncie również kilka występów w docenionych dramatach. Do Oscara nominowany był już dwukrotnie, za występ w "Alim" oraz "W pogoni za szczęściem". W młodości artysta nie planował jednak aktorstwa, fascynowała go muzyka. Rapem zainteresował się już jako 12-latek. Cztery lata później rozpoczął karierę pod pseudonimem Fresh Prince. Wraz z przyjacielem postanowili występować jako duet DJ Jazzy Jeff & The Fresh Prince. Ich debiutancki krążek "Rock the House" odniósł duży sukces, a piosenka "Parents Just Don't Understand" przyniosła im nagrodę Grammy. Kolejny album pokrył się podwójną platyną, a w 1991 roku raper zdobył kolejną nagrodę Grammy.

W międzyczasie Will Smith podpisał kontrakt ze stacją NBC i zaczął występować w serialu "Bajer z Bel-Air". Sitcom przyniósł początkującemu aktorowi ogromną popularność i wiele propozycji zawodowych. Tegoroczny laureat Oscara po raz pierwszy pojawił się na dużym ekranie u boku Whoopi Goldberg w komedii "Made in America".

Więcej o: