Więcej ciekawych newsów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Joanna Moro zdobyła serca fanów dzięki roli Anny German w serialu o polskiej piosenkarce. Aktorka ma litewskie korzenie, a jej rodzice postanowili osiedlić się w Wilnie, gdzie do dziś mieszka mama Joanny Moro. Kobieta ostatnio postanowiła odwiedzić córkę i jej rodzinę w Warszawie. W okolicach Dworca Centralnego złapała taksówkę, którą pojechała do miejsca docelowego.
Joanna Moro postanowiła podzielić się z fanami przykrą historią z taksówki. Okazuje się, że jej matka trafiła na nieuczciwego kierowcę. Podróż trwała krótko, bo do pokonania były niespełna cztery kilometry. Tymczasem seniorka musiała zapłacić za podróż 400 złotych. Wszystko przez chwilę nieuwagi.
Na szybie pojazdu znajdował się osobliwy cennik. Aktorka postanowiła zgłosić sprawę na policję, niestety nie otrzymała pomocy. Okazuje się, że mężczyzna działał jako "przewóz osób" i miał prawo do narzucenia swoich cen za usługę.
Tam powiedziano mi, że nie mogą ścigać kierowcy, ponieważ działa on jako "przewóz osób" i ma prawo do takich cen. Takie firmy nie mają tak uregulowanych cenników, jak tradycyjne taksówki - powiedziała aktorka.
Joanna Moro wyjaśniła, że tego typu kierowcy czekają na przybywających zza granicy. To właśnie ich najłatwiej jest oszukać.
Ci przewoźnicy tylko czekają na podróżnych zza granicy, którzy nie znają takich trików ani nie są świadomi cen - wyjaśnia Moro w rozmowie z "Super Expressem".
Plotek.pl jest dla Was i dla Was piszemy o rozrywce. Ale to nie znaczy, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.