Więcej tekstów dotyczących afery związanej z Magdaleną Stępień i Jakubem Rzeźniczakiem znajdziecie na Gazeta.pl.
Krzysztof Stanowski starał się przedstawić sytuację materialną Magdaleny Stępień. Umniejszał jej osiągnięciom i sprowadzał je do tego, że była partnerką piłkarza. "Myślicie, że ona pójdzie i powie, że jest eks Rzeźniczaka i dostanie 20 tysięcy?" - pytał retorycznie dziennikarz.
Krzysztof Stanowski w pewnym momencie zaczął bronić Jakuba Rzeźniczaka. Z jego wypowiedzi wynika, że piłkarz, gdyby chciał, zorganizowałby pieniądze sam, a zbiórka nie była konieczna. Problemem była komunikacja między byłymi partnerami, bo Magdalena Stępień wcześniej miała go nie poinformować o swoich planach.
On na pewno by te pieniądze dał. Nawet jakby ich nie miał, to by je zorganizował. Pieniądze nie są problemem, wystarczy dziesięć telefonów, żeby zorganizować 350 tysięcy. Kuba by te pieniądze dał, gdyby tylko wiedział wcześniej o planowanej zbiórce.
Rzeźniczak jednak nie jest przekonany do pomysłu z wyjazdem za granicę na leczenie.
Tyle ze jego zdaniem to leczenie w Izraelu nie jest dobrą opcją. Żeby była jasność, on zorganizował tłumaczenie dokumentów do trzech różnych klinik, on był zaangażowany.
W pewnym momencie Stanowski przeszedł do analizowania sytuacji finansowej modelki. W charakterystyczny dla siebie sposób zaczął ją poniżać, jednocześnie chcąc udowodnić, że za swoją pracę nie byłaby w stanie otrzymać godnych pieniędzy.
A czy wierzę, że Magda Stępień nie miała pieniędzy na leczenie? Oczywiście, że wierzę. Ona miała pieniądze, jak była partnerką piłkarza, który ma pieniądze. Bo z czego ona miałaby je mieć? Z modelingu? Naprawdę wam się wydaje, że tam są stawki, które pozwalają na dobre życie?
Zabrakło w jego wypowiedziach szacunku, bo przecież jest tylko "byłą dziewczyną piłkarza".
Jedna nie zgodzi się na sesję za tysiąc złotych, to inna się zgodzi. [Magdalena Stępień - przyp. red.] poleciała na wakacje, mogła mieć odłożone, ktoś mógł ją zabrać, nieważne. Ale wakacje nie kosztują 350 tysięcy złotych. Poza tym co, ona miała poprosić o zwrot, jak była na wakacjach, a dziecko było zdrowe? (...) W czym ona jest bogata? Co, pójdzie i powie, że jest byłą dziewczyną Rzeźniczaka i dostanie 20 tysięcy złotych? To tak nie działa.
Rozumiecie jego argumentacje?
Zobacz też: Jakub Rzeźniczak pierwszy raz wyjawił, kiedy chciał odejść od Magdaleny Stępień. "Był wrakiem człowieka