Więcej historii dziecięcych gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl.
Dorota Grzelak, a obecnie Latos, od dziecka chciała zostać aktorką. W przedszkolu ustawiała się przed innymi dzieciakami i opowiadała kawały, a w podstawówce chodziła na kółko teatralne i zajęcia w warszawskim Pałacu Młodzieży. Tam zwróciła uwagę osoby z produkcji nowego filmu na podstawie powieści Kornela Makuszyńskiego. Walczyła o rolę Ewy Tyszowskiej z "Szaleństw panny Ewy" i ją zdobyła, choć musiała pokonać 300 kandydatek.
Problemem nie był nawet jej wygląd, który odbiegał od pierwotnych ustaleń produkcji. Chcieli uroczej blondynki o wielkich oczach i piegowatej buzi. Dorota Grzelak nie spełniała kryteriów - uratował ją charyzmatyczny sposób bycia i talent. Kilka dni wcześniej ścięła włosy, czego mogła jedynie żałować, ale nie była w stanie cofnąć czasu. Okazało się, że paradoksalnie krótka fryzura przyciągnęła uwagę reżysera Kazimierza Tarnasa.
W filmie warkocze miałam doczepiane, włosy farbowane - moje były ciemne - a piegi domalowywane - wspominała Grzelak.
Przed maturą rozwijała aktorską pasję i pełna determinacji chodziła na zajęcia teatralne. Zagrała już przecież w znanej produkcji, więc wydawało się, że studia będą jedynie formalnością. Jakież było więc jej zaskoczenie, gdy się nie dostała. Bardzo ją to uraziło.
Od dziecka byłam przekonana, że zostanę aktorką, więc siłą rzeczy poszłam w tym kierunku, zdając do łódzkiej szkoły filmowej. Nie dostałam się i więcej tam nie wróciłam - zwierzyła się później.
Jak zapowiedziała, tak zrobiła. Stwierdziła, że teatr kocha i wciąż będzie się nim zajmować, tyle że na różnych funkcjach. Występowała w spektaklach dla dzieci, ale też pracowała jako koordynatorka projektów teatralnych i prowadziła audycje radiowe. W 1994 skończyła kulturoznawstwo ze specjalizacją teatrologiczną na Uniwersytecie Łódzkim oraz podyplomowe studium trenerów grupowych i została certyfikowanym coachem MBTI. Tym zajmuje się do dziś. W 2012 roku założyła firmę szkoleniową "Samo Centrum", gdzie realizuje autorskie programy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!