• Link został skopiowany

Żona Chrisa Notha nie próbuje bronić męża. Chce podjąć w najbliższym czasie konkretne kroki

Żona oskarżonego o napaść seksualną na trzy kobiety Chrisa Notha nie zamierza dłużej zwlekać. Jest rozbita i tak zdenerwowana, że rozważa pędzenie świąt bez aktora.
Tara Wilson, Chris Noth
EASTNEWS

Więcej na temat kontrowersyjnych doniesień z życia gwiazd przeczytacie na Gazeta.pl

Chris Noth, znany szerszej publiczności z roli w serialu "Seks w wielkim mieście", kilka dni temu został oskarżony w "The Hollywood Reporter" przez dwie kobiety o gwałt. Wkrótce o swojej historii opowiedziała trzecia, która musiała mierzyć się z natarczywymi atakami podczas pracy w restauracji. Żona aktora, Tara Wilson, nie zamierza go bronić. 

Zobacz wideo Ogłoszono powrót "Seksu w wielkim mieście". Czyli jak filmowcy grają na naszych sentymentach [Popkultura Extra]

Żona Chrisa Notha nie chce spędzać z nim świąt 

Tara Wilson jest żoną Chrisa Notha od dziewięciu lat. Poznali się w nowojorskim Cutting Room, gdzie pracowała jako barmanka. Kobiety, które opowiadają o krzywdach, jakie spotkały je ze strony aktora, mówią, że do ataków doszło w 2004, 2010 i 2015 roku. Choć sam fakt napaści seksualnej budzi zgorszenie, dla Wilson sytuacja może być jeszcze bardziej szokująca ze względu na fakt, że Noth prawdopodobnie zdradzał ją w trakcie trwania ich małżeństwa. Jest oszołomiona i planuje odciąć się od męża. O doniesieniach informuje "The Sun".

Tara jest w Los Angeles i wciąż czuje złość. Nie jest z nią dobrze. Planowali spędzić razem święta, ale to wszystko stoi pod znakiem zapytania - czytamy.

Całej sytuacji nie ułatwia fakt, że para ma dwójkę dzieci. Orion Christopher ma 13 lat, a Keatsa półtora roku.

Zobacz też: Chris Noth, czyli serialowy Mr Big skończył 65 lat. Patrzymy na jego nowe zdjęcia. Wciąż ma w sobie coś z serialowego amanta

Sam aktor obecnie zaprzecza wszelkim oskarżeniom.

Oskarżenia przeciwko mnie wysuwane przez osoby, które spotkałem lata, a nawet dekady temu, są kategorycznie fałszywe. Te historie mogły pochodzić sprzed 30 lat lub 30 dni - "nie" zawsze znaczy "nie" - to granica, której nie przekroczyłem. Spotkania odbyły się za zgodą obu osób. Trudno nie kwestionować czasu ukazania się tych historii. Nie wiem na pewno, dlaczego teraz wychodzą na jaw, ale wiem jedno: nie zaatakowałem tych kobiet - tłumaczył Noth w oświadczeniu.

Wierzycie mu?

Więcej o: